Enquil popatrzył na przeciwnika i myślał jak ja go zaatakować wiedział ze czas goni próbował podejść kopnać go w kolana (by złamać) potem próbował jeszcze raz dostać się za przeciwnika.
-Nie mów o honorze jesli ją zamknełeś Enquil popatrzyl na przeciwnika to patrz teraz
-4# Hanaiwa Enquil wykrzyczl i wystrzel il lancuchy
Reiatsu: 3300- 90=3210
Siła: 12
Wytrzymałość: 7-1=6
Szybkość: 9
Zręczność: 9
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-10-22 16:48:45)
Offline
Nieśmiertelny uśmechnął się pod nosem, zasłaniał kopnięcia.
-Odezwał się wielce honorowy typ który atakował 2vs1.
Przeciwnik został związany łańcuchem, chwilę męczył się z zerwaniem go dając Enquilowi około minuty na atak. Po minucie jednak wyrwał się z łańcucha.
-Śmieć.
Burknął biegnąc wściekle na Enquila.
Offline
Enquil podbiegł po miecz i złapał miecz i biegł w strone przeciwnika w ostatniej chwili próbował przebić go
-To ty naruszyłeś mój spokój nie ja twój smieciu Enquil był cały zdenerwowany bo chciał uwolnić Kumiko lecz nie mógł się do niej przedostać
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-10-22 16:52:19)
Offline
Enquil stracił sporo czasu na bieg po miecz przez co przeciwnik miał czas na wydostanie się z łańcucha. Kiedy Enquil był już blisko zatrzymał cięcie skalnymi rękawicami.
-Czas Ci się kończy dzieciaku.
Burknął odpychając go kopnięciem.
-Może najwyższa pora aby ktoś tu zginął?
Zapytał pewny siebie patrząc na Enquila. Nagle ruszył na niego po drodze strzelając skałami, widać jednak, że się znacznie męczył.
Offline
Enquil z łzami w oczach wstał wytarł znów krew i popatrzył na przeciwnika,
-Zginiesz mimo wszystko po tych słowach Enquil jak by zapomniał o bólu i o strachu poprostu ruszył na przeciwnika w ostatnim momęcie wyskoczył i próbował trafic go w szyje potem wykonał piruet i próbówał przeciąc przeciwnika na pół
Offline
Przeciwnik wystrzelił kilka skał lecz nie trafiły.
-Śmieciu, stój!
Krzyknął widząc jak Enquil biegnie na niego. Usiłował zasłaniać sięprzed atakami lecz nie wyszło mu to do końca. Był mocno poraniony ale oddychał.
-Ty kurwo, zapłacisz za to.
Burknął klękając, jakby czekał na ostatnie cięcie.
Offline
Enquil popatrzył na przeciwnika i chciał wykonać ostateczne ciecie od dolu do góry na skos by przeciac. Niesmiertelnego na pòl
po tym czynie popatrzyl na przeciwnika i przypomnial sobie.
-Kumiko ! Chlopak podbiegl do trumny. I probowal ja otworzyc.
Offline
Po ataku Enquila nieśmiertelny poprostu zniknął zamieniając się w kupkę piasu i kamieni. Trumna zniknęła, ukazała się Kumiko, była jednak cała zakrwawiona. Na kamieniach leżała kartka.
"Pozdrów Patariko od Czterogłowego. Będzie wiedział o kogo chodzi."
Po tym jak Enquil przeczyta kartę rozpada się onazmieniając w zwykły piasek. W świątyni znowu było cicho i spokojnie. Jednak zaczął padać deszcz, już po chwili Enquil i Kumiko byli cali mokrzy, mimo wszystko był plus,woda zmyła krew z dziewczyny.
//Nagroda 500 exp, 7PN 4G\\
Offline
ENquil podszedł już obolałym krokiem do Kumiko przytulił ją i pocałował i ztracił przytomność z powodu doniesionych ran i zmęczenia.
Kumiko się przestraszyła i odrazu wysłała impuls do Rafaela i Patriko (Przybądz ktoś to Koyto Enquil stracił przytomnosc a ja nie dam rady mu pomoc ) Kumiko siedziała i głąskała Enquila po twarzy i czekała aż się obudzi lub ktoś przybędzie po niego
Offline
Nagle koło Enquila pojawił się Rafael razem z Aiko, pusty popatrzył na Kumiko i powiedział.
-Weżniemy go do pałacu chodź z nami.
-Spokojnie wyjdzie z tego
Powiedziała Aiko do kumiko
Rafael otworzył gargantę zrobił jakby nosze dla enqila, załadował go na nie i podniósł za pomocą umiejętności. Potem wszyscy przeszli przez gargantę
Offline
Mori stał w świątyni, nagle pojawił się przy nim Patariko.
-Co jest?
-Wykryłem wrogie reiatsu, myślę, że to Fullbringer, może Nieśmiertelny.
Powiedział spokojnie, był gotowy do walki, tylko na to czekał.
-Świetnie, więc zaczekamy.
Podsumował i usiadł w ławce razem z Morim.
Offline
Patariko siedzi sobie i czeka na ławce razem z Morim. Po chwili mori wyczuwa że reiatsu które wykrył krąży w okuł świątyni wahając się jakby dawało to jakby wrażenie robienia czegoś za pomocą reiatsu. Wnętrze świątyni wyglądało normalnie jak zawsze były tam jakieś świece kadzidełka itp.
Offline
-Idziemy, coś mi nie pasuje.
Burknął Patariko i wyszli razem z Morim ze świątyni szukając źródła reiatsu.
-Coś kombinuje, coś z reiatsu.
Dodał po chwili idąc na tył świątyni.
Offline
Patariko wyszedł z świątyni dostrzegł na zewnątrz kilka krzaków i drzew wiśni. Po czym Patariko poszedł razem z morim prowadząc go na tył świątyni rozejrzał się tam ale nic tam nie było nadzwyczajnego tylko kilka drzew. Mori wyczuwał reiatsu dochodzące z prawej strony świątyni lecz ono przemieszczało się i nadal dziwnie wahało. Patariko nie wykrywał tego reiatsu.
Offline
-Ty z jednej ja z drugiej. Już.
Powiedział Mori i oboje ruszyli sprintem tak jak ustalili, Mori biegł w stronę reiatsu.
-Masz coś!?
-Jeszcze nie!
Krzyczeli do siebie szukając źródła i biegnąc dalej.
Offline