Simon przechodził się po cichym i spokojnym lesie, lubił takie miejsca a to było idealne. Przysiadł spokojnie pod drzewem i podziwiał niebo bawiąc się ogniem w rękach " Dawno na nie nie patrzyłem " pomyślał i się uśmiechnął.
Offline
Było dość chłodno, co jakiś czas padał lekki deszczyk, na niebie było wiele chmur, mało co można było na nim zobaczyć. Gdzieś w oddali słychać było jakiegoś ptaka, przed Simonem skakał jakiś zajączek. Było dość spokojnie lecz do czasu. Po jakiś 20 minutach siedzenia coś zaczęło szeleścić w krzakach, po jakimś czasie ktoś z nich wyszedł. Była to ładna, fioletowo włosa dziewczyna obficie obdarzona przez naturę. Miała na sobie dość skąpe fioletowe ubranie.
-Witaj.
Powiedziała głosem jakby bez emocji.
-Czego tu szukasz?
Offline
Simon spojrzał na dziewczynę lecz jak zwykle on nie odpowiedział nic tylko oparł głowę o drzewo i przymknął oczy. Zgasił płomień którym podrzucał, otworzył oczy, wyciągnął blok i ołówek i zaczął znów rysować nie zwracając zbytniej uwagi na dziewczynę.
Offline
Dziewczyna podeszła do Simona.
-Czemu mnie lekceważysz?
Zapytała ze złością, złapała blok Simona i rzuciła nim w krzaki.
-Odpowiadaj jak do Ciebie mówię!
Krzyczała ze złością, w jej oczach widać było nienawiść.
Offline
Simon wstał -P... Przepraszam - powiedział zawstydzony - Z natury tak już mam że jestem małomówny, nie chciałem Cię skrzywdzić, przepraszam- powiedział patrząc w ziemię bowiem dawno nie rozmawiał z żadną kobietą .
Offline
Pusta zaśmiała się.
-No już, spokojnie.
Powiedziała spokojnie.
-Nie jesteś zwykłym Fullbringerem. Nie widziałam Cię w kryjówce. Kim jesteś?
Zapytała nieco poważniej.
Offline
Simon spojrzał na nieznajomą swoimi czerwonymi oczami - Nie wiedziałem nawet o takim miejscu, myślałem że nie ma więcej takich jak ja. Jestem Simon.- Odpowiedział zakłopotany lecz nie dawał tego po sobie poznać tylko patrzył na piękną nieznajomą.
Offline
-Rozwieje Twoje marzenia. Nikt nie jest na tyle wyjątkowy, takich jak my jest wielu. Nawet wasz dowódca którego pewnie nie znasz.
Mówiła spokojnie, po chwili usiadła obok Simona.
-Nie przyda Ci się ktoś do pomocy?
Zapytała cicho.
-Bo u Fullbringerów mi nie odpowiada.
Dodała po chwili.
Offline
Simon się zarumienił lekko, nie wiedział co powiedzieć
- Wiesz... Rąk do pomocy nigdy nie za dużo ale ja nawet nie znam twego imienia.
Powiedział wyraźnie speszony. Nie miał pojęcia co powiedzieć a cieszył się że dziewczyna, w dodatku taka ładna, odezwała się do niego.
- Zwykle szwendam się sam ale w dwoje może być raźniej.
Offline
-Nazywam się Yoko.
Powiedziała dziewczyna. Widząc rumieńce Simona zaśmiała się.
-Spokojnie, Simon, nic takiego się nie dzieje.
Mówiła cicho, z drzewa o które się opierała spadały ususzone liście, jej emocje widać wpływały na otoczenie.
-To co robimy teraz?
Offline
-Emm... A co byś chciała robić .?
Spytał uśmiechając się i bazgrząc coś na piachu między nogami. Nie miał zbytniego pomysłu
-Jakoś nic nie przychodzi mi na razie do głowy. Jakiś pomysł.?
Offline
-Może pokażesz mi kryjówkę? I przedstawisz tym co są w środku.
Zaproponowała dziewczyna, najwidoczniejnie chciała dłużej tu siedzieć, może nie pasowało jej coś w tym lesie, albo coś się szykowało.
-To jak?
//Zrób KP, najwyżej jutro każe Ci coś zmienić. Sterujesz jej postacią, wybierz dla niej jakiś kolor\\
Offline
Las był spokojny, jak co dzień. Liście drzew już dawno przywykły do bycia targanymi przez wiatr. Te silniejsze, stanowiące zdecydowaną większość. Nieliczne nie mogły się przeciwstawić działaniu jego, jak i czasu - tych wszystkich zmian, które przychodziły. Las nie przejmował się tymi zbędnymi elementami natury, nie zwracał na nie uwagi, ponieważ nie przeszkadzały one w żaden sposób jego środowisku. Dokładnie taki sam był kolejny element natury, który pojawił się w jego otoczeniu. Nie był on zbyt żywiołowy w swojej ruchowej dynamice. Jedynie powoli sunął przed siebie, samemu prawdopodobnie nie wiedząc dokąd, ani też w jakim celu. Jednak las od zawsze uważał za swoje środowisko - to, w którym czuł się najlepiej. Mimo, iż to uczucie pozostawało raczej nieodwzajemnione przez naturę, on od zawsze odnajdywał w nim nie tyle ukojenie, co wyciszenie myśli. Tak, zdecydowanie nie należał on do osób, które kiedykolwiek upatrywałyby swoją specjalność w myśleniu. Było zupełnie na odwrót. W trudnych chwilach, kiedy rozmaite sprawy, często emocjonalne wtłaczały coraz większe ciśnienie do głowy, najlepszą, od zawsze sprawdzoną receptą było odrzucić te i tak nie mogące sobie poradzić na wietrze liście, skoro i tak prędzej czy później zgniłyby, a wówczas szkoda dla całego organizmu mogła by być nieodwracalnie wielka.
Te myśli związane z bardzo niedawno powstałymi w życiu chłopaka zmianami, te liście, dzieliły już jedynie chwile od zostania odrzuconymi, jednak wciąż były obecne i skutecznie odgrywały nadal ważną rolę w jego umyśle. Jednak świadomość tego, że niedługo odpadną, zupełnie tak jak on sam od głównego drzewa jakim był dla niego klan Miyamoto, dodawały mu otuchy. Był to pewien paradosk, ponieważ myśląc w ten sposób, sam właśnie zdał sobie sprawę z tego, że aby na nowo odzyskać spokój powinien potraktować swoje myśli, wciąż zadające mu ogromny, wewnętrzny ból zupełnie w taki sam sposób, co geneza ich powstania - odrzucić je. Dokładnie, w tym momencie czuł się odrzucony przez swój klan, przez najbliższych. Jednocześnie przez to cały dotychczasowy sens jego egzystencji został nagle brutalnie przekreślony - został odłączony od stada na gałęzi, i upadł bezwładnie na ziemi. Te bardzo dynamiczne zmiany, które nadeszły w jego życiu tak szybko, jednocześnie były dla niego w tym momencie naturalną koleją rzeczy, tak samo jak upadek dla liścia.
- W końcu jakim prawem liść mógłby mieć pretensję do drzewa, że sam się nie utrzymał na gałęzi i upadł? - swoje słowa kierował do pewnego, samotnie opadającego na ziemię liścia, który już po niedługiej chwili spoczął na ziemi
Nawet po jego kontakcie z podłożem nadal wbijał w niego swoje spojrzenie niczym w lustrzane odbicie. W końcu nie wytrzymał. Szybkim krokiem ruszył w jego stronę, a sam liść ostatecznie został przez Hoffmana zdeptany i wtarty w ziemię.
Karta Postaci | Zanpaktou | Klan | Historia | Kartoteka
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline