Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#46 2015-04-18 14:00:57

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Baraki VI Oddziału

Kadaj zerknął na Dashiego a uśmiech jego zmienił się z wesołego w wredny. Podrygiwał dalej wesoło idąc w kierunku biura.
-Myślę, że porucznik VI oddziału chętnie by wam zrobił za mięso armatnie przed Denseiem, ale niestety wyruszył na ważną misję. Za to brat Kapitana absolutnie nigdy nie pozwoli by ów Kapitan pokazał się im z tej "gorszej" strony, także pójdzie na pierwszy ogień.
Kadaj wystawił rękę ku niebu by za chwilę zbliżyć ją do twarzy. Na jego wskazującym palcu przycupnął piekielny motyl i leniwie poruszał swoimi zwiewnymi skrzydełkami.
Porucznik odesłał go z powrotem.
-Densei już się was spodziewa. Jednakże wcześniej chce zamienić ze mną kilka słów. Pospieszmy się zatem.
Przeszedł przed shinigami i wyraźnie wydłużył swój krok. Po wejściu do białego budynku od razu pokierował się do biura Kapitana. Gestem ręki kazał zaczekać pozostałej dwójce przed drzwiami. Sam chyłkiem się wśliznął do środka.
Przez chwilę panowała śmiertelna cisza, zaraz potem z pokoju dało się usłyszeć dźwięk upadającego krzesła, stosu papierzysk upadających z dużej wysokości i ciche przekleństwo.
Drzwi otworzyły się przed shinigami. To co mogli ujrzeć wewnątrz to siedzący za biurkiem przystojny mężczyzna o długich białych włosach oraz rozmazaną, prawie niewidoczną sylwetkę Kadaja wierzgającego się po pokoju. Układał papiery które sam rozsypał. Zaraz przystanął i już co było widać całkowicie wyraźnie. Już się nie uśmiechał a wyraz twarzy miał całkowicie poważny. Wychodząc szybko z pokoju zaczął mówić do słuchawki w uchu a daw piekielne motyle leciały za nim.
-Do wszystkich jednostek, każdy kto miał ostatnio łączność z porucznikiem VI oddziału jest proszony o stawienie się do Kapitana Głównodowodzącego, powtarzam...
I się rozpłynął.

Densei Noshi pomasował się po skroni i westchnął ciężko. Spojrzał na Dashiego i Hielo wyczekująco. Skinął na nich ręką by się zbliżyli i wskazał dwa krzesła.
-Przejdźmy od razu do rzeczy, słyszałem, że chcecie dołączyć do mojego oddziału, jakie macie umiejętności i doświadczenie?


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#47 2015-04-29 15:48:05

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Baraki VI Oddziału

Czarnowłosa weszła do środka z pewnego rodzaju obawą, niepokojem i może dziwnym rodzajem ekscytacji. Wchodząc do pomieszczenia rozejrzała się po nim ciekawie. Nim usiadła na krześle wzięła jeszcze głęboki oddech w nadziei na uspokojenie dziwnego ściskania w żołądku. Rozmowy z ludźmi którzy z pewnych przyczyn byli od niej ważniejsi zawsze ją stresowały, nie umiała na to nic poradzić. Miała cichą nadzieję że to Dashi pierwszy odpowie na pytanie, jednak szybko się zorientowała że wcale nie ma takiego zamiaru. Odezwała się więc spokojnym cichym głosem, który fakt faktem na pierwszy rzut ucha mógł się wydawać trochę wystraszony jednak wcale taki nie był. Choć mówiła cicho starała się raczej nadać swojemu głosowi rzeczowy ton, co z kolei nie było łatwe ze względu na szaloną kolejkę dziwnych wydarzeń na jaką wsiadła dziś rano... a może to było wczoraj? Tyle się wydarzyło że właściwie to się już pogubiła. - Cóż panie kapitanie mówiąc szczerze to w kwestii doświadczenia to nie mamy go wiele, przynajmniej ja nie mam. W kwestiach umiejętności to cóż, nie wiele więcej niż to czego można się nauczyć żyjąc w rukongai. Bo właściwie to nasze szkolenie w akademii zostało skrócone, właściwie to przeszliśmy tylko przez trening walki wręcz. W sumie to w kwestii umiejętności to można powiedzieć że się szybko uczę, a to też jakaś umiejętność - Zamilkła nagle dosyć zmieszana, nikt do tej pory nie pytał jej tak w prost o jej umiejętności. Właściwie to sobie ani trochę nie przemyślała. Skarciła się w duchu, zdecydowanie nie wykazała się w tej rozmowie elokwencją. Miała ochotę zapaść się pod ziemię ze względu na to co właśnie powiedziała. W jakimś tam stopniu czuła że zmaściła sprawę. Miała nadzieję że tym razem to jej towarzysz łaskawie wybawi ją z pewnego tarapatu. No ale co ona miała odpowiedzieć na to pytanie? Gdyby mogła to prawopodobnie wstałby i walnęła kilkukrotnie, może nie jakoś mocno, w ścianę załamana własną wypowiedzią. Jednak jako że byłoby to co najmniej dziwne siedziała na krześle jakby było z żelaza i płonął pod nim ogień.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#48 2015-05-01 15:55:40

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Baraki VI Oddziału

Dashi jak to on szedł w spokoju za ów bratem kapitana ze swoim mało zadowolonym grymasem na twarzy, nie znosił tak szczerzących się bez powodu osobników, którzy nadrabiali uśmiechy za wszystkich innych. Przynajmniej tym razem darował sobie dalszą dyskusję bo zwyczajnie mu się już nie chciało i gdybym mógł zacząłby w tej chwili zrzędzi na to jakie, to wszystko jest upierdliwe. W czasie tej że przechadzki nie zabrakło również krótkiego postoju w czasie, którego brat kapitana szóstego oddziału odebrał wiadomość przekazaną mu z pośrednictwem piekielnego motyla i chwilę później ruszyli w dalszą drogę. Po dotarciu w do miejsca przeznaczenia kazano im poczekać zaś szczerzący się wlazł do gabinetu kapitana jako pierwszy. Tadashi wypuścił spokojnie powietrze z płuc jak tylko ten wesołek zniknął za drzwiami, nie znosił takich osób i cieszył się z każdej chwili spokoju od takowych istot. Gdyby nie to, że wyglądałoby to idiotycznie, to nawet mógłby podskoczyć z radości, ale odpuścił sobie robienie z siebie idioty. Stali sobie tak w kompletnej i jakże sympatycznej ciszy aż do chwili, kiedy do uszu Isekiego dotarł huk upadającego krzesła potem szelest rozsypanych papierów a na koniec wisienka na torcie w postaci cichych przekleństw. Normalnie pulsująca żyłka pojawiła się na czole niebieskookiego, który wcale nie był zadowolony z przerwania tej cudownej ciszy. Kiedy drzwi do gabinetu się otworzyły dostrzegł on siedzącego sobie przy biurku kapitana o białych włosach oraz rzucającego się po pokoju jego brata. Krótką chwilę później wyraźnie dostrzegł, iż w końcu uśmiech zszedł z jego twarzy, przez co trochę mu ulżyło, bo nie będzie musiał, póki co oglądać nikogo szczerzącego się bez powodu. Kiedy obecnie ponury osobnik wyszedł z gabinetu usłyszał jak powtarza do słuchawki komunikat dotyczący porucznika, ale nie przejął się tym zbytnio bo niby, po co miałby to robić w końcu nawet go nie znał. Kiedy był już w gabinecie kapitana mało zainteresowany obadał wzrokiem pomieszczenie a dopiero później spojrzał na być może swojego przyszłego przełożonego. Gest nakazujący zbliżenie się odczytał prawidłowo i podszedł bliżej, a następnie również wykonał to czego oczekiwał kapitan i klapnął sobie tyłkiem na wskazanym krześle. Pytanie o ich umiejętności czy doświadczenie raczej było jakieś retoryczne w końcu nie mieli żadnego doświadczenia a ich umiejętności ograniczały się do tego czego nauczyli się podczas „szkolenia”, które było stanowczo za krótkie. Ogólnie mógł określić swoje umiejętności w końcu żyjąc w Rukongai zawsze ma się coś, co niezbędne jest do „przeżycia” a przynajmniej do możliwości obrony przed jakimiś psychopatami, którym w głowach jedynie bójki i nic więcej. Przyglądał się reakcji swojej towarzyszki, która chyba jako jedyna do tej pory dokładnie myślała nad tym co mówi a w tej chwili jakby zupełnie nie przemyślała tego co chciała powiedzieć. Uniósł brwi lekko zdziwiony czymś takim w końcu nie spodziewał się by ona zrobiła coś nieprzemyślanego akurat w takiej chwili. Widząc jak niespokojna jest Hielo położył dłoń na jej głowie by się uspokoiła, po czym skierował swój wzrok na kapitana.
-Nasze umiejętności są niedojrzałe jednak każde z nas szybko się uczy. Nasze tak wczesne pojawienie się tu by wstąpić do oddziału raczej świadczą o naszych wysokich predyspozycjach, skoro już na początku szkolenia zostało to zauważone przez jednego z kapitanów.
Wypowiedział te słowa spokojnie jednak nie był pewien czy dobrze je dobierał, ale cóż najwyżej to on przyjmie wszelkie rękoczyny w ich kierunku w końcu nie może pozwolić na to, żeby ktokolwiek krzywdził Hielo.


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#49 2015-07-05 20:51:16

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Baraki VI Oddziału

Mężczyzna westchnął. Ich prezentacja z pewnością nie stawiała ich w korzystnym świetle, to niemniej, była szczera. Nie umknęło to jego uwadze, a z racji tego, iż jest osobą ceniącą sobie szczerość, na jego twarzy pojawił się lekki, mało widoczny, aczkolwiek doskonale to potwierdzający uśmiech. Szybko jednak został zasłonięty przez splecione palce jego dłoni, na których oparł swoją głowę, na rozstawionych na blacie łokciach. Lekko pochylony, sprawiał wrażenie poważniejszego niż zazwyczaj.
- Cenię sobie waszą skromność... - przerwał ciszę, jaka zapadła po ostatniej wypowiedzi chłopaka, po czym kontynuował - Ponadto ufam kapitanowi XIII oddziału, a z rozmowy z nim dowiedziałem się, iż wywarliście na nim pewne wrażenie. Z pewnością, wasza dwójka zapowiada się całkiem przyzwoicie. Niemniej jednak, czas pokaże. Liczę na to, że nie zepsujecie opinii, jaką obecnie o was mam.
Drugi shinigami, obecny w pomieszczeniu, wymienił z kapitanem porozumiewawcze spojrzenia. Z pewnością doskonale się rozumieli skoro byli w stanie porozumieć się w ten sposób. Ten drugi skinął, a po chwili kapitan ponownie przeniósł swój wzrok na nowych rekrutów.
- W razie witamy was w szeregach szóstego oddziału.
Na chwilę zapadła cisza, a kapitan jakoby zapomniał o obecności Dashiego i Hielo w pomieszczeniu, powrócił jak gdyby nigdy nic do swojej papierkowej roboty. Dopiero po chwili, widząc kątem oka, jak rekruci nadal stoją w miejscu, podniósł ponownie swój wzrok, z opuszczonej uprzednio głowy.
- To wszystko, możecie odejść.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#50 2015-07-22 20:50:04

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Baraki VI Oddziału

Słysząc słowa padające z ust Dashiego, oraz czując jego rękę na swojej głowie uspokoiła się nieco i przestała wiercić na krześle. Musiała to przyznać, że mimo wszystko niebieskooki jak chciał to umiał coś rozsądnie i bardzo logicznie powiedzieć. Lekko nadęła policzki przy okazji robiąc coś w rodzaju delikatnego dzióbka po czym zdjęła sobie rękę Dashiego z głowy. Po chwili jednak na jej oblicze wrócił delikatny uprzejmy uśmiech, który stał się jeszcze szerszy sekundy później. Rozumiejąc że teraz kiedy już załatwiła swoją sprawę powinna opuścić gabinet swojego nowego przełożonego wstała. - Dziękujemy, nie będziemy już przeszkadzać. - Grzecznie się skłoniła po czym wyszła z biura nieco ciągnąc za sobą brązowowłosego. Gdy tylko znalazła się na korytarzu pozwoliła sobie na mały wybuch radości. Wyszczerzyła się ogromnie i zamykając oczy jakby schowała głowę między ugiętymi w łokciach do góry rękami.   Jej!  Po dłuższej chwili, i jednym lekkim podskoku wróciła jednak do swojej standardowej postawy i chrząknęła cicho - Dzięki. - Jej oczy delikatnie padły na Dashiego, jednak chwilę później przesunęły się na otoczenie. - To teraz pewnie każde tak troszkę w swoją stronę. Tak?  - Zaczęła się rozglądać po okolicy ponownie nieco zdezorientowana zastanawiając się nad tym co począć dalej ze swoją egzystencją.

Ostatnio edytowany przez Hielo (2015-07-22 20:50:40)


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#51 2015-07-23 19:48:42

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Baraki VI Oddziału

Przez chwilę w ów pomieszczeniu panowała cisza w czasie której chłopak obserwował kapitana tegoż oddziału co robił dyskretnie, ale tak aby wyłapać najmniejszy gest czy grymas mogący świadczyć o tym, iż raczej nie będą tu mile widziani po takiej, a nie innej prezentacji. Cóż nie przyszli tu po to by się przechwalać, jacy są och i ach w końcu to nie jest wskazane przy rekrutacji do dywizji, do której chce się dołączyć. Chociaż...może i są wśród kapitanów tacy, którzy od szczerości odnośnie posiadanych umiejętności wolą jakieś bajki, w których prezentujący się wychodzą na super mocnych. No ale nie zauważył niczego co mogłoby świadczyć o braku przychylności tegoż osobnika, który potwierdził to również swoimi słowami. Oczywiście tak w międzyczasie Hielo zdążyła okazać swoje niezadowolenie z faktu, iż w ogóle jego dłoń znalazła się na jej głowie, choć jakby nie było w ten sposób chyba ciut ją uspokoił, ale co za dużo to nie zdrowo więc, jak tylko chciała pozbyć się jego ręki sam dobrowolnie ją zabrał. Kiedy już wiedział, że rozmowa rekrutacyjna dobiegła końca stwierdził, iż nie należy dalej zawracać głowy kapitanowi który miał całą masę fascynującej papierkowej roboty. Podniósł swoje cztery litery i już chciał przynajmniej przyzwoicie pożegnać się z obecnym dowódcą czy tam też podziękować, ale coś mu nie wyszło, gdyż został bardzo bezczelnie wyciągnięty siłą z pomieszczenia. No cóż może kiedyś będzie miał okazję powiedzieć to co chciał powiedzieć dziś, ale nim do tego dojdzie zapewne minie wiele czasu.
Po opuszczeniu gabinetu obserwował jakże szczęśliwą towarzyszkę, która nawet zdążyła podskoczyć z tej radości, choć szybko wróciła do normy wtedy również usłyszał on słowa podziękowania skierowane do niego.
-Ta.
Mrukną jedynie zakładając ręce za głowę, ulżyło mu trochę, że bez jakichś większych problemów znalazł się w oddziale, do którego chciał dołączyć i nie musiał szukać sobie opcji B czy nawet C. Był zadowolony i mimo swojej gęby bez wyrazu tak zwanej marmurowej gęby to jednak w jego zachowaniu można było dostrzec ślady dobrego humoru i ogólnego zadowolenia. Kolejne słowa brązowowłosej świadczyły o tym, iż każde miało zająć się sobą, no nie miał nic przeciwko temu jednak sądził, iż lepiej by on miał na nią oko a ona w sumie na niego też bo kto wie, czy nie przyjdzie mu znów do łba nie przyjdzie jakiś genialny pomysł.
-Mówisz, że chcesz sama rozejrzeć się po barakach? W sumie nie mam nic przeciwko, ja to sobie chyba urządzę jakiś wypad…
Wyszczerzył się do dziewczyny w całkiem głupkowaty sposób, nie żeby coś knuł, ale w końcu obiecał, że zakupi dziewczynie grzebień za to ciągłe niszczenie jej fryzury. Jednak po dłuższym zastanowieniu to zakupiłby jej go nawet bez powodu bo przecież, jaka dziewczyna wytrzyma bez grzebienia! Ale mimo wszystko to wcale nie twierdził, iż przy takim małym wypadzie nie wpadnie w jakieś kłopoty, które były jego specjalnością, zwłaszcza kiedy się nudził.


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#52 2015-07-28 17:27:37

Hielo

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

43300248
Call me!
Skąd: Gdańsk
Zarejestrowany: 2015-01-12
Posty: 122
Imię postaci: Hielo Shirai

Re: Baraki VI Oddziału

Lekko nadęła poliki i przymrużyła oczy przyglądając się Dashiemu. Niby rozwaga nakazywała jej iść razem z nim, jeszcze znowu ukradłby laskę jakiemuś starszemu człowiekowi albo zaczął kogoś obrażać. Pozostawała też spraw tego że nie miała zbytnio pomysłu co ze sobą począć. Z jednej strony dobrze byłoby zorientować się w barakach a z drugiej będzie miała na to jeszcze sporo czasu. Jednak po krótkich wewnętrznych dywagacjach zdecydowała się zaufać niebieskookiemu. - W takim razie do zobaczenia później. Tylko nie narób sobie kłopotów... no iii uważaj na żebra - Powiedziała odwracając się i ruszając dalej we właściwie losowym kierunku aby poznać lepiej nowe miejsce.


Karto Teka

Kata Postaci

Moja Historia

Kolorki:
#33cc00 - To co mówię

#ccff66  - To co myślę

Offline

 

#53 2016-01-26 11:33:23

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Baraki VI Oddziału

Kiedy to dziewczyna chwilowo skupiła się na swoim wewnętrznym konflikcie, to on przez ową chwilę przybrał swój standardowy wyraz twarzy i niczym jak skazaniec czekał na wyrok, jaki padnie z ust niewiasty. Oczywiście liczył na to, iż będzie miał okazję, by połazić w samotności choćby dlatego by rozejrzeć się w miejscach to których dziewczyna na pewno nie pozwoliłaby mu nawet wejść. Nie minęło wiele czasu kiedy to ona w końcu raczyła dać mu wolną rękę, fakt mógłby się jej sprzeciwić, gdyby postanowiła inaczej ale czasem wolał mieć ją jako anioła stróża bo inaczej na pewno by źle skończył. Chłopak usatysfakcjonowany tym iż Hielo tym razem postanowiła sobie odpuścić niańczenie go, iście szczerze się uśmiechnął. Oczywiście nie stało za tym uśmiechem zupełnie nic tak po prostu był zadowolony, choć obecnie nie wiedział, czy bardziej cieszy się z tego, iż nie będzie go obserwować czujne oko brązowowłosej, czy też dlatego, że ma czas by zwyczajnie się poszwendać. Doskonale znał swoje umiejętności szybkiego wpadania w jakieś kłopoty, ale wiedział również że tym razem będzie musiał odpuścić sobie wszelkie głupie pomysły ze względu na własne żebra, które nadal nie były w najlepszym stanie.
-To widzimy się później.
Ruszył przed siebie kierując się w stronę bramy, by móc dostać się do Rukongai co miał zamiar zrobić od razu, by gdzieś dokonać zakupu obiecanego grzebienia. Odchodząc zamachał jeszcze do dziewczyny w sumie mając nadzieję, iż ta nie będzie się za bardzo martwić tym czy znów niebieskooki właduje się w jakieś tarapaty. Szedł spokojnym krokiem trzymając ręce za głową i wesoło pogwizdując sam nie wiedział skąd brał się jego dobry humor, ale takowe rozmyślania sobie darował, bo nie miał po co w to wnikać. Po przejściu pewnej odległości schował swój dobry nastrój, jak również opuścił ręce idąc zupełnie normalnie w końcu, po co miał sprawiać wrażenie jakiegoś idioty zacieszającego do siebie. W czasie owego spacerku po Seireitei mijał wielu shinigami, którzy byli kompletnie zajęci swoimi sprawami począwszy od przydzielonych im zadań, a skończywszy na ich jakiś nieistotnych sprzeczkach. On sam się nie przejmował czyimiś problemami, po prostu szedł przed siebie w myślach nucąc sobie całkiem wesołą melodię, tak odpuścił sobie całkowicie okazywanie tego, jak dobry ma humor, przy czym jego gęba znów stała się jakby marmurowa.

z/t ---> Gdzieś tam w Rukongai

//Nie bijcie jak coś popierdzieliłem//


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#54 2016-01-31 22:05:19

Kirito Yamana

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

1164928
Zarejestrowany: 2016-01-28
Posty: 8

Re: Baraki VI Oddziału

Idąc za swoim prowadzącym raczej nie miał zamiaru go zagadywać nie wiadomo jak. Jedno tylko pytanie nachodziło mu na głowę, ale nie wytrzymał, więc je zadał bez dłuższego już zastanowienia.
- A, który oddział polecasz ? - zastanawiało go dosyć długo ta kwestia. Nie miał zamiaru źle wybrać na jakiś padalców, którzy będą robić co chcą lub też jeszcze co gorsza nie słuchają się nikogo. Takich moczymord nawet nie będzie miał zamiaru bronić. Swoją drogą on czasem taki był, lecz miał zamiar się słuchać swojego oddziału, ale na pewno tylko starszych stopniem od niego. Czasami pewnie też Kirito będzie wygłaszał swoje racje, ale co poradzić musiał się wykazać swoim rozumem, a nie polegać wciąż na innych. Po za tym ma zamiar zaskoczyć swoimi umiejętnościami wszystkich w swoim oddziale i kto wie może on kiedyś zostanie kimś ważnym ? Tego nie wiedzą nawet Bogowie, a co dopiero on. Jest jeszcze jedna sprawa. Dużo Shinigami to on tu nie widział, więc miał nadzieję, że nie trafi na oddział, gdzie jest pustka.

Ostatnio edytowany przez Kirito Yamana (2016-01-31 22:22:12)

Offline

 

#55 2016-02-01 13:35:10

Hatsuyuki

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

48755949
Zarejestrowany: 2016-01-27
Posty: 47
WWW

Re: Baraki VI Oddziału

Biegła za nimi, trzeba było ich dogonić, na szczęście po opuszczeniu karczmy ich dostrzegła, grupę shinigami nawet łatwo zauważyć. Gorzej było dogonić bo jest drobna, a to nie pomaga. Czuła że musi jak najszybciej nauczyć się szybkich kroków bo ją w końcu stratują. Hatsuyuki dogoniła ich dopiero przy barakach i od razu zawołała.
-Chłopaki zaczekajcie jeszcze jaAAA...-
Nie potrzebnie machała ręką i patrzyła na nich. Sandały nie były zbyt wygodne dla niej przez różnice jaką miały jej łapopodobne nogi a zwykłe nogi i wystarczyło że trafił się kamień, nie miała dość miejsca na złapanie równowago stąd krzyk. Szczęśliwie jednak nie zaryła twarzą w ziemię. Jednak poczuła że coś ją przydusiło nim siadła na ziemi. Dopiero gdy już na niej była jej umysł powoli odtworzył to co miało miejsce, leciała na Tadashiego lecz ten zrobił krok w bok i chwycił ją za pelerynę, ta się naciągnęła i stąd to duszenie, to uratowało twarz Yuki i coś jeszcze...  uniosła ręce do głowy. Tak, kaptura  nie było, a jej tygrysie uszy jak i długie, sięgające poniżej ud włosy, były wystawione dla oczu publiki. Zasłoniła uszy rękami. Przez nie mówiono na nią często potwór czy bestia w sposób który był obelgą. Powoli wstała z ziemi i odsłoniła uszy, już i tak je widzieli...
-Dziękuję że mnie złapałeś-
Zwróciła się do Iseki i uszy kotowatej położyły się, a sama sposępniała. Patrzyła na nich czekając na zarzuty, na słowa "odejdź potworze" czy coś podobnego. Bała się ich, bała się tych słów.
-Mam iść...-
Zapytała ze strachem. Nie znosiła milczenia gdy ktoś dowiadywał się ovdekrecie uszu, była z nich dumna bo były doskonałe do nasłuchiwania i tak przyjemnie się czuła drapiąc je, chciała by ktoś ją za nimi drapał...

(Dashi dzięki za pozwolenie)

Ostatnio edytowany przez Hatsuyuki (2016-02-01 15:48:18)

Offline

 

#56 2016-02-01 18:23:09

Izuki

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Skąd: Azja
Zarejestrowany: 2016-01-26
Posty: 77
Imię postaci: Izuki Akatshi
WWW

Re: Baraki VI Oddziału

Izuki szedł razem z Tadashim i Kirito do rokubantai, co później okazało się, że to jest jeden oddział, z trzynastu oddziałów w Seireitei. Był ciekaw, co będzie jak dotrą na miejsce i czy kapitan tego oddziału ich przyjmie do szeregów szóstego oddziału. To właśnie trochę niepokoiło młodego, bo na małe minusy co do niektórych rzeczy, a na razie nikomu o tym nie powiedział. Nie chciał od razu tak na dzień dobry mówić o swoich niedoskonałościach. Najpierw chciał poznać towarzyszy i to mu udało się i z tego bardzo cieszył się. Podczas spaceru właśnie do szóstego oddziału Tadashi trochę rozgadał się w ich towarzystwie  i to było naprawdę miłe, bo dawał im dobre wskazówki i tłumaczenia.
Szedł w ciszy, która zaczęła im towarzyszyć, ale Kirito odważył się, żeby zadać pytanie. W sumie na myśl Izukiego przyszło takie samo pytanie co powiedział czarnowłosy towarzysz, więc czekał cierpliwie od odpowiedzieć Tadashi'ego.
Nagle coś usłyszał, co kompletnie zaburzyło ciszę. Spojrzał zza siebie, żeby zobaczyć skąd dobiega do nie many krzyk. Wtem zobaczył Hatsuyuki.
- Czy ona naprawdę musi iść...- taka pierwsza myśl nasunęła się Izukiemu, ale nic nie powiedział. Patrzył dalej co miało miejsce. Gdy brązowowłosy towarzysz schwycił Yuki za kaptur i od razu ściągną jej kaptur, który przez cały czas w karczmie miała go na głowie, gdy zobaczył, że kobieta ma kocie, albo wręcz tygrysie uszy lekko potrząsną głową, żeby przyswoić do siebie tą niespodziewaną wiadomość. Na razie nie chciał wyrażać jako pierwszy swojej opinii.

Offline

 

#57 2016-02-01 23:21:22

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Baraki VI Oddziału

Tadashi po swoim wcześniejszym wywodzie milczał, jedynie odpowiadając na konieczne pytania, czuł się w tej chwili jakiś zmęczony i miał nadzieję, że natknie się na kogoś, kto przejmie od niego ewentualne zadanie odprowadzenia tej dwójki do kapitana. Słysząc pytanie Kirito zamyślił się na chwilę, po czym skierował odwrócił się i idąc tyłem patrzył na obu towarzyszy.
-Zależy, jak dla mnie najlepszym wyborem była szósta dywizja, ale dla każdego pasuje inna. Mimo to polecę wam Rokubantai.
Po odpowiedzi na pytanie odwrócił się ponownie i szedł już normalnie wtedy również zapadła cisza, w której tak lubował się brązowowłosy i bardzo się z tego cieszy, choć zupełnie nic po sobie nie pokazał. Niestety owa cisza nie trwała zbyt długo, gdyż zaraz rozległ się za nimi krzyk, Tadashi na swoje własne szczęście szybko się zorientował kto za nimi nawołuje i w dosłownie ostatniej chwili odsunął się na bok, dzięki czemu uchronił się przed stratowaniem. Nie zapomniał również o tej, która omal go nie stratowała, wyratował ją przed lądowaniem na twarzy poprzez zwykłe pochwycenie za okrywający ją płaszcz, fakt trochę ją poddusił, ale lepsze to niż rozwalony nos. To, co ujrzał kiedy to z głowy ów dziewczyny zsunął się kaptur wywołało w nim spore zdziwienie, mimo to na jego twarzy nie pojawiła się mina okazująca to. Kiedy usłyszał podziękowanie za złapanie, chwilowo zupełnie nic nie powiedział a jedynie poklepał kotowatą po głowie.
-Nie ma sprawy. Skoro są wszyscy, to możemy iść.
Spojrzał na pozostałą dwójkę i ruszył ponownie w odpowiednim kierunku, by móc odprowadzić ich do swojego kapitana, choć naprawdę wolałby się teraz tak po prostu ulotnić i poszukać Hielo. Okazja do tego by mógł zwiać przytrafiła się szybciej niż myślał, gdyż właśnie w kierunku gabinetu kapitana zmierzał jeden z oficerów. Po chwili zorientował się, iż ów osobnika mijał w chwili kiedy opuszczał oddział, ale obecny jego wygląd dosłownie go przerażał. Owy oficer wyglądał w tej chwili na bardzo radosnego i nie dość, że nucił coś, a do tego niczym podśpiewując gadał do siebie. Kiedy to owa grupka spotkała się w połowie drogi z danym oficerem, ten bardzo ucieszył się na widok jednego z nowych członków oddziału. Wyższy stopniem był bardzo ożywiony w tej chwili, przy czym Dashi był trochę przerażony owym zachowaniem. Spotkany Aruki zamienił z Isekim kilka słów, przy czym ten drugi patrząc na pedalskie zachowanie pierwszego nie miał już nawet siły, by utrzymać kamienny wyraz twarzy i wyglądał tak jakby za chwilę miał dosłownie wziąć nogi za pas i zwiać jak najdalej tylko się da. No ale nie uciekł w popłochu a jedynie zwrócił wyższemu stopniem uwagę, iż wywijając tak tyłkiem pedalsko wygląda. Po tym oficer ogarną się i zwrócił swoją uwagę na trójkę obcych, przy czym zażądał od nich tego by natychmiast się przedstawili a samego Dashiego odesłał tak jakby w cholerę zwyczajnie go przeganiając. Tadashi nawet nie miał zamiaru dłużej pozostawać w towarzystwie oficera, który był tak zachwycony, że chwilami wyglądał tak pedalsko, jak tylko było to możliwe, niebieskooki ulotnił się z tego miejsca i zwyczajnie zaczął szukać Hielo.

OOC:
CZYTAĆ DOKŁADNIE TREŚĆ POSTA

Wprowadziłem wam oficera NPC od teraz on zajmuje się wami odnośnie doprowadzenia kapitana a Dashi sobie odszedł, piszemy dalej w tym samym temacie. Od tej chwili aż do zakończenia waszej rozmowy z kapitanem odpisuję wam tylko jako MG


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

#58 2016-02-02 19:23:04

Izuki

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

Skąd: Azja
Zarejestrowany: 2016-01-26
Posty: 77
Imię postaci: Izuki Akatshi
WWW

Re: Baraki VI Oddziału

Wcześniej Tadashi odpowiedział na zadane pytanie Kirito, które również prawie, że w tym samym czasie nasunęło się Izukiemu, więc gdy brązowowłosy towarzysz, odpowiedział. Młody z uwagą i powagą wysłuchał odpowiedzi i miał rację.
- Tak, ma oczywistą rację, każdy jest inny, więc każdy ma swoje zdanie, opinię na określony oddział, Ale, jeśli Tadashi powiedział, że według niego najlepszym wyborem jest szósta dywizja, to czemu nie sprawdzić. Czasem trzeba podjąć taką decyzję, jak na przykład wstąpienie do, któregoś z trzynastu oddziałów. - pomyślał. Przecież przez dalsze swoje życie nie może ciągle być sam, podróżować sam i nie wstąpić do żadnego z oddział, skoro jest shinigamim. Trzeba podjąć jakąś decyzję i właśnie teraz, gdy dotarł do braków szóstej dywizji, to musi podjąć ową decyzję, czy wstąpić do tego oddziału czy dalej szukać u słuchać opinii innych shinigami na temat kapitanów. Jednak Izuki wybierze tą pierwsza opcję i wstąpi do szóstego oddziału jeśli wszystko będzie w porządku.
Gdy, tylko Iseki wyraził swoją opinię na temat tygrysich uszu Hatsuyuki i dodał, że mają razem w trójkę iść dalej, to czarnowłosy przymknął lekko oczy i przewrócił oczami. Ale gdy to już zrobił, to przypomniało mu się, że tak nie może robić, bo jeśli będzie kiedyś tak, że ktoś dowie się o nim, o czym nikt nie ma pojęcia, to pewnie Izuki będzie czekał na opinię, reakcję innych na temat na przykład niefortunnego wydarzenia, bądź informacji. Już chciał coś powiedzieć w stronę Hatsuyuki, ale zrezygnował ponieważ, gdy szli w kierunku gabinetu kapitana, tak wydawało się Izukiemu, to na swojej drodze spotkali oficera. Akatshi pierwszy raz spotyka oficera, więc wolał siedzieć cicho, albo stać cicho, gdy owy oficer zamienił parę słów z Tadashim.
Zachowanie oficera było trochę dla młodego zdziwieniem i zarówno szokiem bo, po pierwsze ( jak już wspominałam wcześniej ) Izui pierwszy raz spotyka oficera, a po drugie nie wiedział jak zareagować na jego zachowanie. Gdy coś Iseki powiedział w stronę oficera, żeby ogarnął się, czy coś w tym stylu, albo doprowadził się do porządku. Młody usłyszał słowa oficera, że mają się przedstawić, więc od razu to postanowił zrobić.
- Nazywam się Izuki Akatshi, albo poprawnie, żeby nie było to Akatshi Izuki. - odpowiedział w stronę oficera. Na początku przedstawił się imieniem, a później nazwiskiem, ale po chwili poprawił swoje przedstawienie się i powiedział najpierw nazwisko, a później imię. Zrobił tak, jak wcześniej przedstawiał się Tadashi ponieważ, od razu pomyślał, że przedstawienie pierwszego imienia, a drugiego nazwiska, może być złą odpowiedzią.

Offline

 

#59 2016-02-02 22:44:29

Hatsuyuki

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

48755949
Zarejestrowany: 2016-01-27
Posty: 47
WWW

Re: Baraki VI Oddziału

Zachowanie oficera wydawało jej się dziwne, coś tu było mocno nie halo i to nieco ją niepokoiło. Co gorsza Tadashi został odprawiony, a przy nim czuła się nieco bezpieczniej. Nieco bo nie potraktował jej jak ścierwa tylko temu że różni się od ludzi. Chciała by by ten został ale szpony oficera najwidoczniej wolały nie mieć świadków. O tak to był ten moment gdy jej uszy ze speszenie niemal przylegały go włosów i przemówiła cicho
-Hastuyuki. Jako  マン虎 (man tora) nie posiadam nazwiska-
To nie był pierwszy raz gdy użyła tej nazwy, nie lubiła jej. Na pierwszym miejscu bowiem stawiała cechy człowiecze, a te poznała zbyt dobrze. Ludzie niejednokrotnie okazywali się bowiem dla niej źli. Nie rozumieli jej, nie próbowali, a ona była czuła i łatwo było ją zranić słowami. Jedyne co miała zawsze i czego jej ludzie nie mogli odebrać to imię znaczące Pierwszy Śnieg. Tak, pierwszy. Tylko czym jest śnieg? Słyszała o nim ale nie potrafi sobie go wyobrazić. Ni i był bardzo ciekawy z opisów.
Jej wzrok analizował oficera. To już nie był metroseksualizm. Przynajmniej taką miała nadzieję, bo jeśli przy tym zachowaniu był hetero to współczuć samicą. Czyli Yuki mogła współczuć sobie. Przez swoje walory, żyjąc tak daleko od dworu nim trafiła do akademii, wianka już nie miała i pewnie jeszcze nie raz by ją wykorzystano, o ile ktoś oparł by się Tenko. To rzadki ale jej szpady towarzyszyły jej od czasów których nie pamięta i to właśnie przez nie lub dzięki nim ostatecznie trafiła i tutaj. Lecz czy tutaj ma szansę się nimi bronić? Przed oficerem na pewno nie. Ten może i był pedziem, przynajmniej z zachowania, jednakże znając życie jedną ręką z zawiązanymi oczami by ją pokonał...
-Tak uszy są prawdziwe, mam też tygrysi ogon i parę innych miejsc gdzie upodabniających mnie to tygrysa-
Wytłumaczyła żeby nie było nie porozumień, już się zdarzyło że ktoś chciał zdjąć opaskę z kocimi akcentami, ale ciągnięcie za uszy sprawiało jej tylko ból i było powodem dla którego wystrzega się opasek. Zastanawiało ją co "ciota" postanowi, czy będzie sprawdzał jej uszy. A co jak się mu spodobają i zacznie grzebać przy jej głowie by zrobić fryzurę która będzie mu odpowiadać do jej uszu. Straszna prespektywa

Offline

 

#60 2016-02-04 15:20:07

Dashi

http://i.imgur.com/G3pqL.jpg

52605435
Zarejestrowany: 2015-01-06
Posty: 64
Punkty: 12
Imię postaci: Tadashi Iseki

Re: Baraki VI Oddziału

POST MG



Oficer zmierzył nowych wzrokiem od stup do głów i istotnie dało się zauważyć jego niechęć do ciut przypominającej zwierza dziewczyny, jego niechęć była doskonale widoczna na twarzy, która się dziwacznie wykrzywiła a sam Aruki chwilowo zamkną oczy. Był on w tej chwili taki biedny i nieszczęśliwy nie dość, że nikt go kompletnie nie rozumiał, to jeszcze wziął na siebie coś takiego jak doprowadzenie tych nowych do kapitana. Kiedy do jego uszy dotarły kolejno przedstawienie się ów nowych, raczył otworzyć nieznacznie oczy spoglądając na nich.
-Piąty oficer szóstej dywizji Kirei Aruki.
Przedstawił się dumny niczym paw i każąc nowicjuszom iść za nim pomaszerował w kierunku gabinetu kapitana, gdyż sam miał do niego bardzo naglącą sprawę. Zupełnie go nie obchodziło kogo kapitan przyjmuje do oddziału, czy to jakieś zwierzopodobne jak dla niego szkarady czy też beztalencia, które szukają jedynie miejsca, by się gdzieś upchnąć. Oczywiście w trakcie tego spacerku zdążył ponarzekać przed nowymi na wcześniej odesłanego osobnika, który dokładnie tak samo, jak kapitan zupełnie go nie rozumiał. Zrzędził tak sobie aż do czasu, gdy dotarli pod gabinet należący do kapitana owej dywizji, Aruki nakazał nowym poczekać, zaś sam wszedł jako pierwszy zamykając za sobą drzwi. Dlaczego wszedł pierwszy? Tylko dlatego, iż uznał, że jego sprawa jest znacznie pilniejsza niż to, czego chcą te żółtodzioby.
Po kilku minutach piąty oficer niemal w biegu opuścił gabinet kapitana jedynie na szybko informując żółtodzioby o tym, iż kapitan raczy ich przyjąć zaś sam pognał przed siebie ku wypełnieniu otrzymanych rozkazów.

Wewnątrz gabinetu siedzący za biurkiem Densei rozmasowywał skronie poirytowany zachowaniem jednego ze swoich oficerów, czasami nawet zastanawiał się cóż go podkusiło by mianować go oficerem. Nie roztrząsając dłużej ów kłopotliwego zachowania Arukiego skierował wzrok na czekających za drzwiami chętnych do wstąpienia w szeregi szóstej dywizji, na których skinął ręką by weszli do pomieszczenia następnie nakazując im usiąść na wskazanych siedziskach.
-Przejdźmy do rzeczy. Co was skłoniłoby wstąpić do szóstej dywizji? Jakie są wasze umiejętności oraz doświadczenie?


OOC:
Odpis jest, a że słabowity to już inna sprawa.
Pogadajcie sobie z kapitanem

Ostatnio edytowany przez Dashi (2016-02-05 10:39:19)


Karta Postaci
Kartoteka
Zanpakutō

Mowa = #FFFF00   
Krzyk = #FFC125
Szept = #FFFF99
*Myśli* = #FFFF00

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nowytemat.pun.pl www.polskisupertruck.pun.pl www.clubbers.pun.pl www.mcburger.pun.pl www.allforandroid.pun.pl