Jakuchu schował miecz do pochwy. Jego stalowe nerwy nagle z nikąd wróciła. Chłopak uśmiechnął się po czym przetarł łzy z oczu, rozłożył ręce i rzekł
- Ja trzymam się swojego zdania. Choćbym miał zginąć, jeżeli chcesz zabij mnie proszę, lecz ja nie zamierzam z tobą walczyć. Ja nie mam nic do was i nigdy nie miałem, do puki mi nic nie zrobicie nic do was nie mam.
Mówił dość poważnym głosem. Stał z rozłożonymi rękoma i uśmiechem na twarzy czekając na swój koniec.
Offline
Patariko spojrzał na niego.
-Walcz. Tak bardzo to kochasz więc dobądź miecza i walcz.
Podszedł do niego i kopnął go z obrotu piątego mieczem.
-Zrobiłem Ci coś więc teraz walcz.
Zamilkł na chwilę.
-Skoro kochasz walkę, pokaż że jesteś wart walczyć. Twierdzisz, że walka Ci się podoba lecz czy sprawiłeś, że twój przeciwnik został zmieciony z tego świata z zimną krwią a jedynym powodem tej brutalności było to, że jego umiejętność ci nie odpowiadała? Nie sądzę. Powiedz, ile osób zabiłeś, dwie czy trzy? A ile ja? Nie zliczę bo sam już nie wiem.
Mówił z coraz większą złością, a jego czarne reiatsu buzowało w nim.
-Nie wiesz czym jest walka i śmierć. A więc Ci pokażę. Wyjmij katanę i pokaż, że jesteś wart życia, że jesteś wart walki, i że twoi przeciwnicy nie zginęli na marne lecz, że dzięki temu faktycznie również w siłę.
Ustawił miecz naprzeciw Jakuchu, w jego oczach widać było złość i chęć mordu, przemawiał teraz przez niego coś dziwnego, jakby to już nie był on.
-Broń się albo giń nędzna podróbko wojownika.
Szybkim ruchem lekko zaciął brzuch buntownika aby odebrać mu reiatsu.
-Mam nadzieję, że będziesz stawiać choć trochę oporu, ścierwo.
Jego głos był inny, może nieco zniekształcony, oczy były czerwone od wściekłości, czerwony koniec miecza zaczął błyszczeć, a przez dziurę przebiegały cząsteczki reiatsu, osiągał coraz wyższy poziom energii duchowej co można było wyczuć nawet bez umiejętności wykrywania reiatsu. Jego ciało powoli oplataly cząsteczki, czarnego, mrocznego reiatsu.
-O ile przebywa tą walkę możesz być pewien, że więcej Cię nie zaatakuje.
Dodał na koniec i czekał na ruch przeciwnika.
//odejmij 200 reiatsu\\
Reiatsu: 2950+100=3050+200=3250
Siła: 7
Wytrzymałość: 4
Szybkość: 11+2=13
Zręczność: 11+1=12
Offline
Jakuchu po zacięciu w brzuch wyjął swoją katane po czym wziął zamach i... wyrzucił ją na bok
- Stałeś się moim jak do tej pory najlepszym przyjacielem... nie wiem kim ja tobie jestem ale nie zamierzam z tobą walczyć!
Chłopak skulił łeb po czym dopowiedział ze stalowymi nerwami
- Jeżeli moja śmierć przyniesie tobie radość, to proszę zabij mnie...
Rozłożył ręce i czekał na kolejne dźgnięcie.
Reiatsu: 2100-200=1900
Siła: 7
Wytrzymałość: 5
Szybkość: 7
Zręczność: 6
Offline
//Tracąc reiatsu tracisz staty ale ok\\
Patariko spojrzał na Jakuchu jak na glupka.
-Ja nie mogę być przyjacielem ani mieć przyjaciela bo jestem samotnikiem i nic tego nie zmieni.
Krzyknął, a jego oczy dalej pragnęły krwi. Podbiegł do Jakuchu od tyłu i kopnął go w plecy aby się przewrócił.
-Nie zabiję Cię, nie zabiłbym bezbronnego, co nie znaczy, że nie mogę odebrać Ci części reiatsu.
Burknął wykonując cztery cięcia i zostawiając Jakuchu tak poranionego na środku placu budowy. Sam ze zdobytym reiatsu ruszył w swoją stronę.
Reiatsu: 3250+800+75=4125
Siła: 7+3=10
Wytrzymałość: 4+3=7
Szybkość: 13+1=14
Zręczność: 12+2=14
//odejmij 800 reiatsu\\
//reiatsu pozostaje bo nie dezaktywuje fullbringu. a sam zmieniam temat\\
Offline
Nie zamierzam z tobą walczyć... wolę zginąć niż zranić najdroższego przyjaciela dla mnie...
Powiedział cichym tonem tak aby fullbringer go usłyszał, po czym padł plackiem na ziemię. Czuł jak jego mięśnie odmawiały mu posłuszeństwa, wiedział a może raczej przeczówał że tutaj zakończy się jego historia Shinigami. Uśmiechnął się w stronę patriko i wyduchał :
- Arigato gozaimas...
Reiatsu: 1100
Siła: 3
Wytrzymałość: 4
Szybkość: 5
Zręczność: 5
Ostatnio edytowany przez Jakuchu Akera (2012-08-01 18:22:41)
Offline
Do pomieszczenia wszedł potężny buntownik. Bynajmniej on wiedział, że jest potężny ponieważ miał ukryte Reiatsu. Zerknął na walczącą dwójkę i poniósł głos:
-Jak skończysz się użerać z tą lalką to widzę Cię w gotowości w kryjówce... Zaraz rozpęta się piekło i wszyscy będą tam potrzebni.
Chłopak kiwnął głową i umknął przed atakiem Fullbringera. Sam nie pozostał dłużny. Potężny buntownik westchnął i przeniósł spojrzenie na Jakuchu. Podszedł do niego i przerzucił sobie przez ramię.
-Co się z wami dzieje, dajecie sobie skopać tyłki jak małe dzieci. Zamiast się lenić powinieneś teraz być w kryjówce i przygotowywać się do walki! Każdy buntownik dostał wezwanie. Idziemy, trzeba Cię doprowadzić do porządku chłopie
I używając shunpo zniknął z budowanego centrum z Jakuchu na ramieniu.
Offline
Enquil przechodził przez tony żelastwa uważał by nic na niego nie spadło. Lecz przyszedł tu w innym celu szukał walki bo może walka pomoże mu dowiedzieć się kim jest ta kobiet. Enquil tak szedł już spory czas lecz się zmenczył usiadł przy filarze i zaczą odpoczywać lecz usną
Offline
Kiedy Enquil spał nieopodal niego pojawiła się brama Senkai z której wyszedł jakiś chłopak. Ustał nad Enquilem i patrzył na niego, zastanawiał się co za baran śpi w takim miejscu. Kopnął w jedno z rusztowań na którym była metalowa belka, z końca belki spadły dwie śróbki prosto na głowę Enquila.
-Śpiący baran samobójca.
Burknął pod nosem.
-Do tego buntownicze ścierwo.
Offline
Enquil w ostatnim momęcie odskoczył.
-Ehhh idota ty jesteś samobójcą ze mnie atakujesz i jak bym spał zapewne to nie tu wiedziałem ze ktos przyjdzie.
Enquil nic nie mysląc wbiegł w przeciwnika i uderzył go z lewego sierpowego
-Dam ci uciec albo dam ci zginąc.
Offline
-Po pierwsze jeszcze Cię nie zaatakowałem, po drógie, to ty zginiesz. Mam zadanie wyeliminować każdego buntowniczego śmiecia którego spotkam.
Zablokował ręką uderzenie bez najmniejszego problemu.
-Tak chcesz się bawić?
Wyknał kopnięcie w udo Enquila.
-No dawaj!
Offline
-ahhh a wiec chcesz mnie zatrzymac a dokąd miał bym isc byś mnie zatrzymał....
Enquil uderzył kilka razy potem próbował ciac w udo przeciwnika..
Ja się nigdy nie bawie...
Offline
-Nie mam Cię pojmać tylko zabić.
Odparł blokując uderzenia, kiedy zobaczył katanę szybko dobył własną, bronie się skrzyżowały, shinigami zaczęli się przepychać.
-Nie bawisz? To ja się zabawię.
Powiedział lecz został odepchnięty przez Enquila.
reiatsu: 2100
siła: 5
wytrzymałość: 10
szybkość: 5
zręczność: 5
Offline
-Kim jestes i czemu chcesz mnie zabic.?
Enquil podskoczył i próbował kopnąc przecwnika a gdy upadł niechzekał ani chwilu dłuzej tylko odrazu uderzał mieczem
-mozesz uciec zabijałem juz takich jak ty nie popisuj sie odejdz.!
Offline
-Poprostu się boisz. Jestem prawdziwym shinigami w przeciwieństwie do Ciebie. I to jest mój powód.
Powiedział blokując uderzenia. Nagle wykonał kolejny atak, cięcie z góry a odrazu po nim kopnięcie w nerki.
-Ja też zabiłem wielu, ta walka pokaże kto ma większe doświadczenie.
reiatsu: 2100
siła: 5
wytrzymałość: 10
szybkość: 5
zręczność: 5
Offline
Enquil odskoczył od przeciwnika..
Ja sie boje jak smiesz tak mowic zginiesz tu ...!
Enquil rozłoszczony biegł na przeciwnika lecz w penym momęcie odskoczył i zaatakował z boku potem kopną w kolano przeciwnika i dołożył prosty..
-Ja się nigdy nie boje !
Offline