Era Bleacha

Obok jednej z wież pojawił się Mikashi. Podbiegł pionowo po ścianie na jej czubek, po czym usiadł na krawędzi i zaczął się rozglądać na wszystkiego strony, by w końcu oddać się w błogi stan zamyślenia. Postać miała przy sobie mały miecz, lecz na jej plecach czy też nigdzie wokół nie można było dojrzeć drugiego większego ostrza należącego do poprzedniego espady. Arrancar był przygotowany na wszystko

Z powietrza niedaleko arrancara wyszedł arrancar, z mieczem u boku z którego wydobywało się reiatsu w pewnej ilości. Obojętnym wzrokiem spoglądał on na mężczyznę, po czym w dłoni zmaterializował miecz
- Nie ładnie tak psuć zabawki - powiedział Mikashi. '4 pokonałem w seiretei, więc na razie nikt nie wie o tym, że mam jego miecz' myślał nowy członek espady spoglądając na całą sytuację. Klon który został przecięty nie rozpadł się, leżał jak na razie w dwóch częściach u nóg czarnowłosego.

Truchło spadając zmieniło się w chmurę, po czym jak piasek niesiony wiatrem zaczęło  unosić się ku górze. Mikashi Odbił miecz drugą dłonią, po czym chwycił się za ranę, która szybko się zregenerowała. Następnie ruszył na przeciwnika, chcąc odwrócić jego uwagę od chmury, która z każdą chwilą zwiększała swoją objętość.
- Porywczy, ale bynajmniej mam co z sobą zrobić. Zabiję Cię dla zabawy - odpowiedział espada po czym roześmiał się niczym szaleniec

Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-10-11 21:05:28)

Poprawiłem bbcode w poprzednim poście*

Mikashi po raz kolejny zregenerował swoje ciało, po czym machnął ręką w kierunku arrancara. Chmura, która była gdzieś w oddali w sekundę pojawiła się wokół mężczyzny i zaczęła wirować. Mikro miecze zaczęły się z sobą łączyć tworząc tornado cięć, które miało nieco osłabić przeciwnika. W tym samym czasie Mikashi uderzył stopą o podłoże, które jakby na moment zmieniło swoją gęstość, po czym wszystko wróciło do normy. Następnie espada powiedział
- Skoro mnie obserwowałeś, to wiesz, że nikt po walce ze mną nie ma prawa żyć, tak więc:  Shine - powiedziałem po czym tornado eksplodowało rozerwane milionami cięć.

200 siły

-Wiesz, istnieje pewna różnica pomiędzy nim, a Tobą. Poza tym skoro mnie obserwowałeś to widziałeś, że mu na to pozwoliłem. Tak jak teraz pozwalam Tobie. - odparł Mikashi stojąc po prostu w miejscu. Po chwili jego ciało się zregenerowało, a przeciwnik został złapany przez jakaś lepką ciecz, wychodzącą z ran Tanamy. Substancja miała zablokować ruchy oponenta i zatrzymać go w miejscu, by po chwili mógł on zostać przebity od tyłu mieczem, który wyszedł z powietrza. Po chwili za mieczem pojawiła się również sylwetka arrancara. Zimnym wzrokiem spoglądał on na swojego przeciwnika, wbijając katanę coraz głębiej, w okolice brzucha ofiary.

Ten drugi również : D

Drugi klon zniknął, natomiast pierwsza postać splunęła krwią na ziemię przed sobą.
- Niech Cię szlag... - powiedziała postać, po czym wyrwała się z haka, rozrywając przy tym kawałek swojego ciała. Wydała przy tym z siebie okrzyk bólu. Po chwili jednak dało się słyszeć dźwięk jakby zszywania wszystkiego do kupy : D. Ciało stopniowo regenerowało się, co widocznie mogło sprawiać ból użytkownikowi, gdyż jego twarz wykrzywiał grymas. W między czasie arrancar odwracał się do swojego przeciwnika.
- Shine - powiedział, gdy stał naprzeciw niego, a oponent mógł zostać wtedy przebity przez niewidzialne ostrze, które zostało wypuszczone z dłoni Tanamy.

200

Mikashi zdziwiony tym co właśnie zobaczył starał się zrozumieć umiejętności jakimi dysponuje jego przeciwnik. Obserwował jego ruchy i za wszelką cenę chciał wychwycić jakiś moment w którym zauważyłby słaby punkt przeciwnika.
- Urano Meteoria - powiedział arrancar, lecz nigdzie wokół nie dało się zobaczyć kul, które powinny powstać po wypowiedzeniu tych słów. Jedyna widoczna zmiana, jaka zaszła w najbliższym otoczeniu dotyczyła ciała Tanamy, które to po raz któryś się zregenerowało.

W tym czasie podłoże na którym stał oponent z niesamowitą prędkością wystrzeliło do góry formując się w ostrza. Miały one przebić nogi przeciwnika, czy też poważnie uszkodzić jego ciało nawet w okolicach pasa. Od teraz, w każdym miejscu na którym postanie noga tegoż mężczyzny pojawią się ostre jak brzytwa szpikulce.

10 kól ukryte wszystkie