Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#76 2015-01-23 18:20:44

Myku

http://i.imgur.com/hvwnojB.jpg

25590177
Zarejestrowany: 2015-01-01
Posty: 19

Re: Polana

Szaleńczy uśmiech chłopaka powodował ogromną odrazę w wielu osobach. W obecnej sytuacji ten uśmiech zwiastował tylko i wyłącznie śmierć. Pusty był oślepiony, a on w dogodnej sytuacji aby zakończyć tę walkę. Ciężki oddech i szybkie pchnięcie ostrzem w kark i maskę pustego dodawały mu adrenaliny. To odczucie sprawiało mu przyjemność i satysfakcję. Wykonał płyny ruch i ostrze zatopiło się w delikatnej skórze pustego. Myku wyglądał tak jakby świat dla niego nie istniał, tylko on i jego ostrze. Broń, która właśnie uśmiercała pustego.

Offline

 

#77 2015-01-23 21:21:34

Aoki

http://i.imgur.com/kdfXZ.jpg

Zarejestrowany: 2015-01-19
Posty: 4

Re: Polana

Aoki siedział na drzewie z wielką dumą z powodu bycia niezauważonym. Patrzył się prościutko na "Heńka". Wielkie było jego zdziwienie, gdy Hollow zaryczał tak bardzo że jego drzewo zatrzęsło się w posadach. Najbardziej zirytował go fakt, nie gęstego reiatsu, ani tym bardziej ogromnego dzwonienia w uszach... Tylko leżącej odciętej dłoni na ziemi. Wstrząs pozbył sie jego zabawki.  Oplótł więc nogami gałąź na której siedział i przechylił się tak mocno, że wisiał do góry nogami. Wyciągnął ręce i próbował odzyskać swoje utracone dobro. Jednak między czubkiem jego palców a ziemią było jakieś 20 cm. Zaniechał więc dalszych prób i zawiedziony znów wdrapał się na gałąź. (etc. Znów na niej usiadł). Mogąc wreszcie się skupić na otoczeniu, Aoki zauważył jegomościa który zatapiał miecz w skórze pustego. Bardzo, ale to bardzo go to przejęło - jeśli kumasz sarkazm.
Aoki delikatnie masował swoję czoło, byc może będzie to już koniec, tego drażniącego Reiatsu Pustego.

Offline

 

#78 2015-01-24 21:49:46

 Nassanael

http://zapisz.net/images/726_da3d3021ec520.jpghttp://i.imgur.com/hl2Ru.jpg

21121123
Zarejestrowany: 2012-05-04
Posty: 866
Punkty: 24
Imię postaci: Nassanael

Re: Polana

Pusty był oślepiony. Aoki zaatakował dobrze. Ostrze wbiło się w kark stwora ale tylko do połowy a hollow był dość...szeroki. Zarzęził i zawył po czym odskoczył gwałtownie w bok. Ostrze oplatało ręke Myku więc został pociągnięty za stworem jako lżejszy i słabszy siłowo. Ostrze dopiero po lądowaniu stwora wylazło z pusrego i Myku poleciał w krzaki. Podrapał sovie twarz do krwi a jakaś wyjątkowo wredna gałąź wbiła mu sięw udo na kilka centymetrów i ułamała zostając w ciele. Troszke wyżej i trafiła byl w o wiele bardziej bolesne miejsce...
Pusty chyba dochodził do siebie po oślepieniu ale z rany na karku ciekła mu krew a głowa lekko drgała. Widocznie rana naruszyła coś ważnego. Jego ryk znowu odezwał się bólem w uszach wszystkich w okolicy. Dostrzegł Myku i ruszył na niego szarżą. Gdy był blisko skoczył w górę wznosząc pazury do bardzo silnego ciosu na korpus...
Tymczasem Aoki mógł poczuć jakieś dziwne swędzenie,jakby poczucie bycia obserwowanym. W krzakach po drugiej stronie polany coś się poruszyło. Jednak z powodu hałaśliwego jak słoń w składzie porcelany hollowa nie dało się nic usłyszeć a krzaki były gęste od liści...


W prozie wojny nie ma miejsca na piękno...
KP
Zan
Teka
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#79 2017-05-16 21:42:41

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Polana

Chinatsa powolnym krokiem wkroczyła na polanę i rozglądnęła się dookoła chłodnym wzrokiem. Polana była pusta i przypominała pustynie ze względu na piasek, który ją pokrywał, jednak Chinatsa założywszy ręce na kark kopnęła pobliską kępkę trawy i zwróciła uwagę na najwyższą sosnę. Zdecydowanie górowała ponad wszystkim, więc niewiele się zastanawiając zaczęła się po niej wspinać, aż po sam czubek. Łapiąc równowagę wyprostowała się i ponownie rozglądnęła się po nowym miejscu nie znajdując jednak żadnej żywej istoty.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#80 2017-05-16 23:12:09

 Ayame Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

40450617
Call me!
Skąd: Warka ok. 60 km od Warszawy
Zarejestrowany: 2012-05-01
Posty: 664
Imię postaci: Ayame Kimura

Re: Polana

-Tak Ayame, masz rację... Błąkaj się bez celu. To bardzo zajmująca rozrywka. Nie ma co...
Że tak powiem, wyłoniła się z cienia drzew i kopiąc jakiś mały kamyczek lazła nie bardzo wiedząc gdzie, po co i dlaczego. Mamrotała do siebie jaka to jest genialna, bo wybrała się na wycieczkę dookoła świata. Po czym przeszła przez dwie wiochy i stwierdziła że już się jej odechciało. Słomiany zapał Ayame wszystkim jest znany. W końcu rozejrzała się dookoła, zdmuchnęła grzywę z czoła i skrzywiła się jakby poczuła stare skarpetki Hoffa.
-Jeszcze gadam do siebie jak obłąkaniec. Boże, zeszłam na psy. Stanowczo potrzebuję towarzystwa.
Nie miała co liczyć na pogadankę ze swoim zanpakutou gdyż mentalnie zakneblowała, związała i zatrzasnęła w piwnicy swojej świadomości Nagai. No bo poważnie. Ile można wysłuchiwać o własnej nieodpowiedzialności, braku wypełniania zobowiązań (pfff... Wobec kogo? Dobre sobie) i ogólnym braku jakichkolwiek działań wobec swojej rasy. Oczywiście Nagai ochrzaniła biedną Ayame gdy ta zakomunikowała jej że ma wszystko głęboko w nosie, zostaje pustelnikiem i będzie jeść korzenie. Zero zrozumienia. ZERO. Także... I ten pomysł Ayame porzuciła bo jak widać samotność jej nie służy. Tylko czego się spodziewała? Znaleźć żywą duszę na środku zadupia? Heh. Ale zaraz... Czy tamta sosna się zatrzęsła? Czy to jakiaś przerośnięta sowa czy jednak... ŻYWA DUSZA?! Ayame załączyła zoom w oczach i... Hej!
-CHINATSA DOBRY BOŻE! OOO MATKO I CÓRKO!
Tak, entuzjazm z niej emanuje niczym promieniowanie w Czarnobylu. Rzuciła się biegiem pod sosnę i wystawiła ramiona w powitalnym geście.


Ekwipunek:
-papierosy i zapałki
-katana
-1 antyrei
-harmonijka ustna,
-notes,
-2 ołówki,
-bandaże,
-scyzoryk,
-Srebrny wisiorek z niebieską zawieszką w kształcie romba(+100 reiatsu),
-Koń


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/023c6c1ac824.jpg



Battle Theme

Offline

 

#81 2017-05-17 15:29:24

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Polana

Nieopodal, zaledwie kilkaset metrów na kolejnej, rozpościerającej się za lasem polanie, przebywała kolejna postać, a właściwie dwie. Shinigami spoczywał na otwartym terenie, wśród wiosennego wiatru i uginających się pod nim źdźbeł trawy. Chciał się wyciszyć, medytować, zjednać się z naturą. Odpocząć, być może naprawić relacje ze swoim zanpakutou, jakoś się dogadać. Jednak tylko jego postawa na to wskazywała. Jego towarzyszka, która za nic w świecie nie chciała dać się zapieczętować, krążyła natarczywie wokół niego, co raz próbując zakłócić jego równowagę. Wciąż mówiła, czasem coś wykrzykiwała, dźgała, szturchała, szczypała za różne części ciała, ciągnęła za włosy... dokładnie niczym małe dziecko domagające się atencji. Hoffman przestał próbować. W końcu zamknął się w sobie już całkowicie, zapominając o tym wszystkim dookoła, z jego partnerką oraz tym co wypowiadała włącznie. Zwyczajnie ją zignorował, licząc na to, iż taka postawa ją zniechęci. Ona z kolei dopiero po chwili zorientowała się w sytuacji. Jego zewnętrzna, zastygła w ruchu postawa nie zmieniała się. Dlatego też musiała się domyśleć całego stanu rzeczy na podstawie tego o czym chłopak myślał - to jest o niczym. Zdawszy sobie z tego sprawę, po chwili Hoffman ni stąd, ni zowąd poczuł siarczystego kopa w ramię, który przewrócił go na bok. Dla niego miarka się przebrała.
Momentalnie zerwał się do siadu, i równie szybko wyprostował całą swoją sylwetkę. Chwycił za rękojeść katany i momentalnie zaatakował swoją towarzyszkę z wyrazem mordu w oczach. Ona zaś, jak gdyby nigdy nic, z wymalowaną radością i igraszką w uśmiechu odskoczyła, zataczając wdzięczny, delikatny piruet. Na sam koniec jeszcze pokazała mu język.
Chłopak przekonany o tym, iż są w okolicy sami, być może dlatego, iż nigdy nie był dobry w wykrywaniu reiatsu, a zatem nie zdawał sobie sprawy z niczyjej obecności w pobliżu, będąc pewnym siebie, złożył ręce do ofensywnego zaklęcia.
- Soukatsui
Niebieski płomień szybko pomknął w stronę dziewczyny, która używając shunpo ponownie uniknęła zagrożeniu.
Jednak konsekwencją jej ruchu był głośny wybuch i zapalenie się samotnego drzewa rosnącego na polanie, które momentalnie stanęło w niebieskich płomieniach. Huk wybuchu z pewnością był słyszalny w promieniu setek metrów, jednak nie przejmował się tym. Jego jedynym pragnieniem w tej chwili było urwanie głowy drażniącej go dziewczynie i temuż właśnie zadaniu oddawał się teraz w zupełności.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#82 2017-05-17 19:04:27

 Hebi

http://i.imgur.com/3tq7j.jpg

2772949
Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 77

Re: Polana

Szła. Dobry początek. Każdy gdzieś zmierza. Każdy mniej lub bardziej zna swój cel... Albo teoretycznie go znał. Hebi nie wiedziała już co robi w tej okolicy. Ni w ząb nie wyglądała jak ta gdzie chciała trafić. Stanęła więc na skraju polany i westchnęła zrezygnowana. Kręciła się po tej okolicy już dłuższy czas ale nikogo nie widziała. NIKOGO! Nawet głupiej wiewiórki. Przymknęła oczy
- I po co Ci było się buntować. Mogłabyś teraz spokojnie w baraku spać a nie szwendać się Bóg wie gdzie....
Jakby tego było mało z oddali doszły ją dziwne dźwięki. Najpierw krzyk, który jak się okazało należał do dziewczyny pędzącej przez polanę. Czyli mamy 2 osoby wedle tego co krzyczy... A tam co znowu? Spojrzała w kierunku niebieskich płomieni. No daltonistą to ona nie jest bo to choroba mężczyzn więc na pewno ogień jest niebieski. A to może oznaczać tylko jedno
- Hebi kłopoty same Cię znalazły... Było nie narzekać na swoją pozycję, trzymać dzióbek na kłódkę a wszyscy byliby szczęśliwi... Na pewno ty byś była...
Stare szczęście do wyn