Obszar z niewielką polaną otoczoną gęsto drzewami. Często bawią się tu dzieciaki. Ogólnie rzadkością jest natrafienie tu na Pustego, toteż miejsce to jest popularne wśród dusz. Miejsce też znane Shinigami'm z Seiretei ze względu na możliwość zaznania tu odrobiny pokoju.
Offline
Ayame uciekła z gwaru Seiretei. Jatka jaka niewątpliwie zaraz tam nastąpi spowodowana pojawieniem sie Hoffmana przestała ją kręcić. Ciągłe krzyki naprawdę zaczęły ją męczyć. Z tego wszystkiego rozbolała ją głowa. Obiegła dookoła polanki poruszając się po drzewach i ze zdziwieniem zauważyła brak kogokolwiek. Wybiegła na środek polanki i rozejrzała się z głupią miną.
-Dziwne... To miejsce powinno tętnić życiem... Ah, no tak... Buntownicy się pojawili toteż wszyscy pochowali się w domach...
Walnęła się na zieloną trawkę i wyciągnęła ręce przed siebie.
-Tym lepiej dla mnie...
Wyciągnęła swoje Zanpakutou i aktywowała je.
-Miryoku o akiraka ni Nagai Ribon.
Polanę otoczyła błękitna chmura która zniknęła po chwili. Dziewczyna poderwała się na równe nogi. W jej ręku wiła się czarna wstęga. Ayame zaczęła swój taniec z nią. Kręciła się dookoła polanki robiąc piruety i różne inne figury.
Offline
Chwilę relaksu dziewczyny przerwał łomot w pobliskim domu. Brzmiał tak jak rodzinna awantura gdyby nie to ze po chwili wypadł z niego... Hao. Najwidoczniej Hollow nie natrudził się w określaniu miejsca otworzenia Garganty i wylądował wprost w czyjejś kuchni. Cóż lepsze to niż w barakach jakiegoś z oddziałów...
Hao był obijany przez właścicielkę, która krzyczała coś piskliwym głosem na przemiennie tłukąc go w głowę i w tułów. Pusty najwidoczniej był dżentelmenem i nie ośmielił się nawet osłaniać przed ciosami kobiety... Przez miał pełno guzów i ran po uderzeniach naczyniem.
W końcu jeden z ciosów przeważył chłopaka i upadł on na ziemie niczym trup. Kobieta przestraszyła się nie na żarty i wróciła do domu w pośpiechu rozglądając się czy ktoś jej nie widzi.
-Przecież przeprosiłeeeeeeeem... -wybełkotał nawet nie zauważając Ayame. Następnie zemdlał z nadmiaru wrażeń.
Offline
Dziewczyna odwróciła głowę w stronę hałasu. Przewróciła oczami widząc Hao. Znalazła się przy nim w mgnieniu oka i wzięła go na plecy. Zgromiła kobietę wzrokiem. Być może pamiętała ją z czasów gdy Ayame stała po stronie Seiretei, i teraz wystraszy się że zrobiła coś, czego shinigami nie pochwala. Przetransportowała Hao na plecach w odległy kąt polanki w cień drzew.
-A ty jak zwykle masz niesamowite podejście do kobiet Haoś... Na sam twój widok z zachwytu okładają cię po głowie... Masz ten urok...
Offline
Hao odzyskał przytomność już kiedy Ayame brała go na plecy jednak nie mógł sobie odmówić przyjemności z bycia niesionym.
-Taaaak... -odpowiedział dziewczynie. -Takie życie kiedy jedynym marzeniem każdego jest wbić w ciebie jak najwięcej mieczy... Przyzwyczaiłem się do tego...
Hao miał cały czas zamknięte oczy i leżał na plecach na soczystej trawie. przejechał dłonią po jej zielonych źdźbłach. Rozmarzył się w ich dotyku.
-Dlaczego? Dlaczego nie ma na świecie kogoś takiego jak ja? Dlaczego wszyscy są przeciw mnie... Czy zrobiłem coś złego że zasłużyłem na taki los?
Hao zadawał te pytania bardziej sobie mimo iż od wielu lat znał na nie odpowiedzi.
Offline
-Przepraszam? Czyżbym była przeciw Tobie?
Zaironizowała i przywołała z powrotem chmurę Reiatsu która otoczyła polankę gęstą masą. Odsunęła się od Hao i dalej tańczyła ze Wstęgą. Nawet głupiego "dzięki" za robienie z siebie tragarza. Więcej już nie będzie miła dla ludzi. I hollowów
Offline
Hao jedynie westchnął głęboko... A co? Myśleliście, że to jakiś romans gdzie Hollow będzie przepraszać na kolanach Shinigami mimo swojej opinii o tym parszywym gatunku po czym ze zwykłej przyjaźni wywiąże się gorący romans i historia zakazanej miłości? O nie, moi mili, tak to my się bawić nie będziemy.
Prawda jest taka, że Pusty średnio przejął się ironią Ayame. Oczywiście nie chciał jej urazić ale o ona tak zinterpretowała pytanie, które zadał na wpół przytomnie. Chłopak nie miał w tym żadnej winy.
Położył dłonie pod głową i rozłożył się na trawie patrząc w błękitne niebo. Kątem oka obserwował wirującą dziewczynę. Musze przyznać ze ma całkiem powabną figurę oraz nieźle się rusza..., pomyślał i uśmiechnął się do swoich myśli. Jednakże w tej chwili bardziej niż seksapil Ayame interesowało go jej Zanpakutou. Nigdy nie widział podobnej formy (wstęga wyglądała jednocześnie godnie i zabójczo, i właśnie ta zbieżność uderzyła Hao).
Zapamiętać: Moje Zanpakutou ma nie być kataną ale musi wyglądać elegancko. Może coś europejskiego?...