Puści ruszyli na Rafaela lecz z mniejszą siłą niż wcześniej, ich ataki nie robiły praktycznie nic Rafaelowi przez jego aktualną wytrzymałość względem ich siły. Aiko teraz miała sznasę na ich wykończenie, byli zajęci Rafaelem.
-Zginiesz!
Krzyknęli lecz dalej mało działali. Rafael tylko lekko został obity.
Offline
Aiko zaczęła płakać łzy leciały niemal strumieniem i ruszyła w kierunku grupy tworząc kolejną kulę mrocznej energii. Za jej pomocą zaczęła przebijać się przez przeciwników się przebijać przez przeciwników niczym szalona traktując każdego który stawał na jej drodze. Wysłała wiadomość do Rafaela (Nigdy nie pozwolę ci umrzeć !!!) Rafael próbował utrzymać się na nogach jakby od tego zależało jego życie chciał w ten sposób pozostawić sobie resztki godności.
Aiko
Reiatsu: =14703-200=14503
Siła: =60
Wytrzymałość: =13-2=11
Szybkość: =41
Zręczność: =41
siła kuli 120 szybkość 82 zręczność 41
Offline
Rafael stał bez problemu, jego wytrzymałość mu na to pozwalała. Ataki Aiko podziałały, jednak jeden Adjuchas przeżył, spojrzał na nią.
-No to chodź kurwo!
Krzyknął i ruszył na nią atakując wręcz, byłjednak zmęczony.
-I tak zginiecie.
Powiedział uderzając ją w twarz, widać było, że jest mistrzem walki wręcz.
Offline
Aiko próbowała zrobić odskok w bok po czym wystrzeliła balę celując w głowę oponenta aby go zamroczyć, po czym błyskawicznie chciała doskoczyć z kolejną kulą z ciemnej energii aby zakończyć wszystko na dobre.
Rafael widział że jakieś trupy pojawiły się koło niego więc szedł do jednego z zamiarem zjedzenia. Rafael starał się jak najszybciej zjeść martwego pustego miał jakieś dziwne złe przeczucia.
Rafael powrót do normalnych statystyk jak zje
Aiko
Reiatsu: =14503-25-400=14078-200(za powszednio)=13878
Siła: =60
Wytrzymałość: =11-3-4=4
Szybkość: =41-2=39
Zręczność: =41-2=39
bala szybkość 410 siła 30
siła kuli 120 szybkość 78 zręczność 39
Ostatnio edytowany przez Rafael (2012-11-04 13:35:12)
Offline
Aiko została raz trafiona jednak koniec końców udało jej się zabić pustego.
-Nie my to następni, ktoś was zabije.
Powiedział ostatnim tchnieniem, Rafael w tym czasie zjadł adjuchasa, odrazu jego reiatsu się zregenerowało. Oboje jednak byli zmęczeni po walce i najlepszym co mogli teraz zrobić to wrócić do zamku. Mroczna postać nadal była blisko.
-Spotkamy się Rafaelu.
Usłyszeli tylko głos.
//Nagroda: 1900 exp\\
Offline
Rafaela bardzo zaniepokoił ten dziwny głos, zastanawiało go co to mogło być i kto to wypowiedział. Jednak zadziałał szybko pożarł wszystkie Adjutasy (na gg ustalone że 15). Po czym powiedział ocierając sobie maskę z krwi do swojej towarzyszki.
-Powinniśmy stąd chyba zniknąć, jakoś niepokoi mnie ten głos.
-Masz racje idziemy z stąd ale jeszcze tu wrócimy.
Rafael jaszcze aby się upewnić użył swojej umiejętności co mu się udało, następnie otworzył gargantę i zniknął w jej wnętrzu razem z Aiko.
Offline
Administrator
Nana w końcu dotarła do Las Noches. O dziwo przemierzenie pustyni nie było taką krótką podróżą, zwłaszcza dla osoby, która straciła wiele reiatsu. Oczywiście nie dało się tego po niej poznać, doskonale je ukrywała, jednak musiała wyglądać na zmęczoną. Położyła się na piasku wpatrując w sztuczne niebo nad Las Noches.
Offline
Hao przechadzał się niedaleko terenów Las Noches rozmyślając jak wywabić stamtąd kogoś z Espady i jednocześnie zdjąć z niego ciężar tych obowiązków. Idąc tak i rozmyślając nad strategiami walki prawie nie zauważył dziewczyny leżącej na piasku. Przeszedł przed nią w swoim białym kimonie odwrócony do niej tyłem p czym zorientował się że coś chyba umknęło jego uwadze. Odwrócił się i spojrzał na nieznajomą. Wyglądał podobnie do Ayame jednak na pewno to ie była ona. Niepewnie podszedł o krok bliżej. Przywołał na twarz najbardziej przyjazny i czarujący uśmiech jaki tylko potrafił.
-Witaj, Pani. Przepraszam, że wcześniej nie zauważyłem.
Widząc że dziewczyna obserwuje niebo też tam spojrzał. Lekko zaśmiał się pod nosem.
-Taaak... Tu przynajmniej zawsze mamy ładną pogodę.
Offline
Administrator
- To względne pojęcie.
Powiedziała uśmiechając się słodko tak, że w jej policzkach pojawiły się niemal niezauważalne dołeczki. Cóż nikt nie mógł tego wiedzieć tak doskonale jak ona, istota panująca nad pogodą. Wstała, w Las Noches nigdy nie można niczego być pewnym, w każdym pustym czai się bestia, zawsze trzeba być czujnym. Wolała mieć na oku przybysza.
- Witaj nieznajomy.
Powitała go odgarniając niesforny kosmyk długich, czarnych włosów za ucho.
Offline
Hao pokłonił się głęboko kładąc jedną rękę na plecach a drugą odprowadzając w bok.
-Proszę, jestem Asakura Hao, w lesie menosów znany jako "Ten co układa gwiazdy". Trochę patetyczne ale jak wiesz nasz gatunek nie grzeszy często zbytnią kreatywnością...
Hao uśmiechnął sie niezwykle miło i podniósł się.
-Czy w zamian mogę poznać twoje imię niezna... -nie zdążył dokończyć gdyż spory czerwony kształt wyskoczył na niego z piasku. Przeturlali się tak parę fikołków po czym zatrzymali z Hao przygniecionym ciężarem dziwnego stworzenia o czerwonej sierści.
Stworzonko lizało go po twarzy a Arrancar zanosił się śmiechem.
-Tak, już! Wygrałaś, wygrałaś! Masz wyczucie, mała!
Zwierzak a konkretniej Kurobina zeszła z Hao i Hollow podrapał ją za uchem. Podeszli oboje z powrotem do dziewczyny.
-Tak, a to jest Kurobina. Nie pytaj mnie co to bo sam nie mam pojęcia. Jest moim małym światełkiem w ciemnościach nocy tej pustyni...
Kuro niepewnie wystawiła głowę by powąchać rękę dziewczyny o ile ta to zrobi.
Offline
Administrator
No proszę niemal jak 'uratować orkę' albo facet i jego best friend! (cicho, żeby Hoff się nie dowiedział xd)
- Na...
Zaczęła się przestawiać, ale nie dokończyła. W zamian za to wybuchła szczerym, dźwięcznym śmiechem. Od zawsze miała słabość do wszystkiego co małe, słodkie i puszyste na przykład do kotków, o!
- Kurobina!
Zawołała ją po imieniu wystawiając smukłą dłoń przed siebie, gdy zwierzak ją powąchał pogłaskała go delikatnie po głowie. Po chwili jednak wyprostowała się i spojrzała na Hao.
- Jestem Nana.
Cóż tak się przedstawiała, tylko niewiele osób znało jej pełne imię.
Offline
Kurobina chętnie dała się pogłaskać dziewczynie i nawet przeszłą się wokół niej ocierając się swoim grzbietem o jej nogi i biodra. Usiadła pod jej nogą i dała się głaskać pomrukując cicho.
-Polubiła Cię... Zresztą trudno cię nie lubić słysząc jak pięknie się śmiejesz...
Hao uśmiechnął się przyjaźnie do nowo poznanej dziewczyny - Nany.
-Hm. Ciekawe imię. Czy mogę wiedzieć co robi tu samotnie tak sympatyczna osoba jak ty?
Chłopak starał się wyglądać jak najbardziej przyjaźnie. Nie miał zamiaru jej wystraszyć ani spowodować walki. Takie miłe towarzystwo nie zdarza się często zwłaszcza Hollowom.
Offline
Administrator
Rzadko spotykane było zobaczyć takie słodkie stworzonka w Krainie Pustych. Tutaj raczej dominowała przemoc, ciągła walka, nieufność i potęga. Nikt nie patrzyła na innych, jedynie na samego siebie. Cóż komplementy również były tutaj rzadkością, a słysząc takowy Nana spoważniała nieco. Była realistką, przynajmniej tak jej się wydawało, dlatego nie skomentowała słów Hao.
- Spoglądam na mój nowy dom.
Powiedziała wskazując ruchem głowy ogrom Las Noches. Teraz tutaj zamieszka w pomieszczeniach przeznaczonych dla drugiej Espady, na tym samym poziomie, gdzie swoje lokum miał Primera. Będzie musiała przejmować niektórego jego obowiązki, ehh w co ona się wpakowała?!
- A ty?
Offline
Hao przeszedł zimny dreszcz po plecach kiedy zinterpretował słowa dziewczyny. Nie dał jednak tego po sobie poznać.
Espada? Czyżby to było możliwe?... Takie szczęście... Nie! Zaraz! Już tutaj czuję że jej Energia jest potężna... Lepiej nie ryzykować... Wolę by nikt raczej nie dowiedział się o moich mocach... Nawet jeśli to Espada. Taaak... Zwłaszcza jeśli to Espada.
Hao dalej uśmiechał się miło. Tak jakby te słowa nie zrobiły na nim wrażenia takiego jakie chciała dziewczyna.
-Ja? Cóż...
Zamyślił się na chwile i spojrzał na zamek.
-... Można powiedzieć, że to samo... Już niedługo spotkamy się przy jednym stole...
Offline
Administrator
- Ale.. o czym ty mówisz?
Zapytała uśmiechając się przepraszająco, czyżby wprowadziła go w błąd?
- Jestem podwładną pani Tsunade.
Powiedziała do niego, cóż jeszcze nikt nie wiedział o śmierci drugiej Espady, w końcu zwłoki zostały dosłownie 'zdmuchnięte' z powierzchni ziemi. Kiedy Nana dotrze do zamku i pokaże tym wszystkim patałachom kto tu teraz rządzi oczywiście wszystko się zmieni. Jednak nie chciała ujawniać tego innym, póki co, wolała zostać anonimowa. Tak więc podała się za fraccion, na wszelki wypadek.
- Wtedy jedynie będę mogła Ci usługiwać.
Skłamała gładko, w końcu była doskonałą kłamczuchą. Na szczęście potrafiła równie dobrze ukrywać swoje reiatsu.
Offline