-Dasz radę wytworzyć jakieś schody abyśmy wyszli? Ja osobiście jestem wyczerpany... hmm... rozmową, wyczerpującą rozmową.
Powiedział spokojnie patrząc na miejsce gdzie Mikaschi przebił go mieczem, na ubraniu jeszcze była plama krwi, jedyna oznaka walki jaka tu się wydarzyła.
-Mogę powiedzieć tylko tyle, że to Arrancar, silny Arrancar, prosił jednak abym nie zdradzał narazie jego tożsamości.
Offline
Rafael myśli Arrancar czyli pewnie się z nim bawił na swój sposób przez chwilkę przestał myśleć, zrobił podest z piasku na którym podniósł siebie i patariko w górę ku prześwitowi. Nie zajęło mu to długo czasu w kilka min Patariko i Rafael byli już na zewnątrz. Rafael spojrzał jeszcze raz posępnym wzrokiem i powiedział.
-To w którym kierunku teraz idziemy ?
Offline
Patariko rozglądał się chwilę, zobaczył w oddali zarys zamku.
-Przeciwnym do Las Noches czyli tam.
Powiedział wskazując kierunek i ruszył powoli po pustyni.
-Zaufaj mi i nie martw się tym co się tam działo. W każdym razie widziałem serce, i to nie moje.
Offline
Spoglądam na patariko i mówię nadal zamyślony.
-Czyli idziemy.
Ruszam nogami powoli przebierając w kierunku który pokazał patariko. Myśli nadal na temat tego co się tam wydarzyło coraz bardziej pogłębiając na ten temat swoje myśli. Jakoś fakt okazania czyjegoś serca nie pocieszył go w cale co miało znaczyć całe to zajście. Kiedy Rafael próbował wyczuć jakieś resztki obcego reiatsu na patariko stwierdził że nie może ich kompletnie wykryć.
Offline
Księrzyc świecił przez dziurę w suficie Lasu, Enquil mógł zauważyć wiele drzew kwarcowych trzymających kopułę Lasu. Po jakimś czasie chłopak usłyszał jakiś ryk, był to wielki Menos zbliżający się do chłopaka spokojnym krokiem.
-Kolacja!
Krzyknął Menos i machnął ręką chcąc poprostu zgnieść Enquila.
Offline
Menos miał zbyt grubą skórę aby Enquilowi udało się ją chociaż zranić.
-Eee... Co ty robisz?
Zapytał Menos oburzony widząc próbę zranienia jego ręki, szybko machnął drugą uderzając Enquila i obalając na ziemię.
Offline
Menos zdziwił się lekko.
-Ty mnie insekcie?
Zapytał i znowu chciał zgnieść Enquila, ten jednak przebiegł mu pod ręką i zniknął Menosowi z oczu, Pusty był dość wolny i jak widać głupi więc zanim się odwrócił to oberwał kilka razy.
Offline
Ataki Enquila były płytkie, widać mimo niskiej szybkości Menos był prawie nietykalny.
-Jesteś śmieszny.
Biły od niego spore pokłady reiatsu, które zaczęły się jakby zbierać przy paszczy Menosa, zaczęło się formować Cero.
Offline
Chłopak widząc to lekko się zirytował .
-Zaczynam się bawić a ty z cero no wiesz co .
Chłopak wystawił miecz przed siebie .
-Anno .Miecz chłopaka się rozciągną i zaczą płonąć
CHłopak próbował wbić mu miecz w noge i wsiąć się na niego od tyłu by go nie trafił cerem.
Offline
Menos oberwał i ryknął donośnie, jego Cero wystrzeliło, jednak w sufit.
-Zginiesz!
Krzyknął kiedy miecz zaczynał go parzyć, szybko wyrwał go z nogi razem z Enquilem, uniósł go w górę jak robaka.
-Żegnaj!
Krzyknął i cisnął Enquilem o zimię z ogromną siłą
Offline
Chlopak odbil sie pare razy od ziemi ale natychmiiastowo wstal widac ze chce zabic menosa jak najszybciej.
-Witaj a nie zegnaj.
Chlopak zacza biec z cala prendkoscia po czym dalej probowal atakowac lewa noge menosa tym razem w sciegna.
Offline