Ogłoszenie


Ciekawostki i plotki
Ostatnie zmiany - 09.07.2016. Więcej tutaj
- WAŻNE! Wakacyjna gorączka - promocje, startery dla początkujących, inne bonusy!
- Nowi bohaterowie niezależni: Yasashii Chisaki oraz Koi no Hana
- WAŻNE! Dodanie nowej drogi rozwoju postaci (Cechy). Więcej tutaj
- Stworzenie świata alternatywnego. Więcej tutaj

#16 2015-03-27 23:37:43

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Chinatsa uniosła lekko jedną brew lustrując spojrzeniem dziewczynę. Powoli przenosiła spojrzenie z jej całej sylwetki na twarz, zatrzymując się na jej dwukolorowych oczach. Uniosła dłoń i położyła palec na dolnej wardze jakby zastanawiała się nad czymś. Minęło trochę czasu zanim opuściła dłoń i odwróciła wzrok zupełnie tak, jakby nie chciała odpowiadać na pytanie.
Choć czy tak właśnie nie było? Może, skoro jest głową klanu, powinna wiedzieć gdzie i co robi Hoffman. Może powinna była lepiej się wszystkim zająć i wszystkich przypilnować. A może po prostu nie powinna nigdy przekraczać progu Kinkaku-ji.
Zdawała sobie sprawę, że nie wyciągnie od niej żadnej informacji, chyba, że da jej coś w zamian, że będzie mieć coś w rodzaju karty przetargowej jednak nic nie przychodziło jej do głowy.
Kiedy usłyszała pytanie odwróciła w jej stronę głowę, nie umknęło jej również to, że jej głos stał się łagodniejszy, ale z takimi jak ona lepiej i tak uważać.
- Co to za gra?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#17 2015-03-27 23:56:23

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

- Nad czym się tak zastanawiasz? Nie chcesz się dowiedzieć czegoś o tej zagubionej sierocie, która... - odwróciła lekko głowę patrząc na nią z ukosa - możliwe, że teraz zdycha na skrawku jakiejś zapomnianej przez ludzkość ziemi?
Dziewczyna, będąc wyraźnie rozentuzjazmowana ujrzawszy zainteresowanie jej słowami wymalowane na twarzy Chinatsy, wyszczerzyła zęby w uśmiechu, nie mogąc go powstrzymać. W końcu, lekko zachichotała, mówiąc jednocześnie.
- Dobrze, tak jest dobrze. Dobra reakcja.
Uspokoiwszy się lekko, po chwili kontynuowała znacznie spokojniejszym, przyjemnym dla ucha głosem, lecz nadal rozentuzjazmowanym, niczym u dziecka.
- Zabawa... hmmm... pomyślmy, na czym ona może polegać? - przyłożyła wskazujący palec lewej ręki do ust, w geście zastanowienia
- A! Już wiem. Zasady są proste. Do północy musisz mi ściągnąć to z głowy - wskazała tym samym palcem na czepek znajdujący się na jej głowie, w tym samym kolorze co jej sukienka - Jeśli Ci się uda... uchylę rąbka tajemnicy na pytanie dotyczące albo mnie, albo Hoffmana, albo... czego tam będziesz chciała. W każdym razie, nie będziesz stratna. Jednak jeśli Ci się nie uda, to ja wygram, a wtedy...
Kończąc mówić, dziewczyna zachichotała, przysłaniając ponownie śmiejące się usta rękawem lewej ręki, a kiedy już skończyła, i opuściła rękę, odpowiedziała:
- Spełnisz moje jedno życzenie. Na krótką chwilę będziesz mi całkowicie posłuszna... Więc? Co na to powiesz?
Jej złowrogi uśmiech ani na chwilę nie opuszczał jej twarzy.


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#18 2015-03-28 00:11:34

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

Chinatsa zacisnęła pięść jednak jej wyraz twarzy pozostawał niezmienny.
- Hoffman nie da się łatwo zabić - warknęła zupełnie tak, jakby sama myśl o tym sprawiała jej ból, chociaż nie przyznałaby się nawet sama przed sobą.
Kiedy dziewczyna przedstawiła jej reguły gry, uniosła lekko brwi. Spodziewała się... czegoś bardziej zwariowanego. Już miała otworzyć usta i zgodzić się, jednak wizja przegranej była o wiele bardziej prawdopodobna niż wygrana. A jeżeli przegra, nigdy nie wiadomo co będzie musiała zrobić. Być pod władzą, nawet krótką, takiej osoby jak ta dziewczyna to niemal samobójstwo lub psychiczne męczarnie.
Ale zależy jej na poznaniu prawdy. I choćby miała przegrać i stać się na chwilę zabawką tamtej, to i tak byłoby to warte przyjęcia wyzwania.
- Jesteś szybka, zwinna i ponadto nie znam twoich umiejętności. - Chinatsa uniosła dłoń i patrzyła na swoje smukłe palce jakby nagle ją coś w nich zainteresowało. - Moje szanse na wygraną są małe, bliskie zeru, tylko głupiec zgadzałby się na z góry przegraną walkę. Jednak... - zacisnęła pięść a z jej oczu posypały się iskry - od głupca dzieli mnie to, że ta walka nie jest z góry przesądzona. Nawet jeżeli mam jeden procent szansy na wygraną, to wciąż jest to jeden procent a nie zero.
Uśmiechnęła się po raz pierwszy od dłuższego czasu.
- Jakieś dodatkowe zasady? Bawimy się bez broni?


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#19 2015-03-28 10:09:59

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

- Co się stało? Boisz się wyzwania? - zapytała spokojnym głosem, kiedy Chinatsa zaczęła się wahać
Kiedy usłyszała odpowiedź twierdzącą od swojej rozmówczyni, ponownie wyszczerzyła zęby w zawadiackim uśmiechu.
- Żadnych. Bez broni nie było by to interesujące... Wszystkie chwyty dozwolone. W takim razie...
Krótka chwila, a dziewczyna przy użyciu shunpo znalazła się tuż przy twarzy Chinatsy, przysuwając swoją na odległość kilku centymetrów. Samo shunpo było bardzo szybkie, i na tę chwilę, zniknęła jej z oczu, jednak mogło się również wydawać, że jednak nie do końca, i niewiele brakuje buntowniczce do jego dostrzeżenia, jeśli wytęży swój wzrok. Jej uwagę przykuwać mogły teraz jej wytrzeszczone oczy, zwłaszcza lewe, w którym znajdowała się złota tarcza zegara, a jego wskazówki, zaczęły kręcić się błyskawicznie, aż w końcu zatrzymały się na aktualnej godzinie, odliczając czas do północy. Wyrzuciła szybko swój wielki jęzor na zewnątrz w geście przedrzeźniania się, przez co drobna część jej śliny wyleciała na zewnątrz, prosto na twarz Chinatsy.
- Bleeeee...! - wyrzuciła z siebie chropowatym głosem, drażniąc się niczym małe dziecko
W tym czasie, Chinatsa mogła również poczuć lekki ból, i pieczenie w okolicach jej prawego uda. Powodem było lekkie nacięcie go, przez katanę, o fioletowej rękojeści, która w zasadzie nie wiadomo kiedy znalazła się w ręce jej przeciwniczki, przez co jego głownia została lekko umoczona w krwi. Dziewczyna szybko odsunęła katanę i przybliżyła ją w swoją stronę, po chwili oblizując znajdującą się na niej krew.
- Dobrze smakuje... - ponownie wyszczerzyła się w zawadiackim uśmiechu


Karta Postaci |  Zanpaktou | Klan | Historia |  Kartoteka



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#20 2015-03-28 22:34:20

 Chinatsa Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-09-27
Posty: 702
Imię postaci: Chinatsa Hikari

Re: Shibuya

- Nie boję się - warknęła. Chciała jeszcze coś powiedzieć ale dziewczyna używając shunpo znalazła się przed nią w ułamku sekundy.
Tss... Szybka jest. Jednak...
Tak. Chinatsa zdążyła zauważyć niewyraźny, rozmyty ślad, więc jednak tak jak uważała miała jakieś szanse. Lewe oko jej przeciwniczki  było dziwne i w dodatku wyglądało jak tarcza zegara.
Być może to jest jej słaby punkt...
- Fuj... - skrzywiła się jednak zaraz poczuła ból w okolicach uda. Spojrzała w dół i zauważyła niewielką ranę z której zaczęła kapać krew barwiąc chodnik szkarłatnymi kroplami. Zacisnęła usta widząc zachowanie dziewczyny.
- Jesteś wstrętna - szepnęła odruchowo kładąc rękę na zranionym miejscu. - więc bawmy się po twojemu.
Szybkim ruchem wyciągnęła z kieszeni jeden ze sztyletów i korzystając z okazji wycelowała go w lewe oko dziewczyny. Drugą ręką wciąż ściskała miecz kierując go od lewej strony na skos tak, by zasięg ciosu był jak największy.
Skoro nie było reguł, mogła grać jak chciała. Jeżeli uda się ją zranić będzie to ogromny punkt, jeżeli nie, pozostanie jej modlić się, by udało jej się złapać czepek zanim wybije północ.


"Jeśli mam wybierać między złem a złem, wolę nie wybierać wcale."

Karta postaci
Zanpaktou

Offline

 

#21 2015-03-30 10:56:57

 Hoffman Miyamoto

http://i.imgur.com/g4UtLJM.png

36646198
Call me!
Skąd: Lublin
Zarejestrowany: 2012-04-25
Posty: 2396
Punkty: 33
Imię postaci: Hoffman Moritsu

Re: Shibuya

Dziewczyna uśmiechnęła się chytrym uśmieszkiem na słowa Chinatsy, które stanowiły wyraźną obelgę.
- Tak myślisz? Dziękuję, za komplement.
Kiedy zlizała już krew z ostrza i wyraźnie zamierzała coś jeszcze dopowiedzieć od siebie, nagle w ręce jej przeciwniczki pojawił się sztylet, który mknął teraz szybko w jej kierunku. Uśmiech ustąpił tym razem miejsca zaskoczeniu, które wyraźnie wymalowało na jej twarzy charakterystyczny grymas, gdyż nie spodziewała się czegoś takiego. Odchylając głowę do tyłu, za którą po chwili mimowolnie podążyła reszta jej ciała, udało jej się niejako uniknąć ostrza sztyletu, któremu brakowało zaledwie centymetra na to, aby dojść celu. Mimo tego, jej włosy nie podążyły za nią tak szybko, jak by tego chciała. Pozostając z przodu, stały się ofiarą sztyletu Chinatsy, który ściął kilka ich sztuk. Czując się wyraźnie zagrożoną w tym miejscu, postanowiła zwiększyć dystans, przy użyciu shunpo, wracając w miejsce, w którym poprzednio stała. Nie wyglądała na zadowoloną, wręcz przeciwnie. Lekko ugryzła swoją dolną wargę. Dopiero po chwili przyłożyła dwa palce swojej lewej ręki, do prawej strony policzka, po czym odsunęła je od siebie, aby móc je zobaczyć. Krew. Opuszki obu palców były skąpane we krwi, które przez ich interwencję, pozostawiły wyraźny, niezdarnie rozmazany ślad na jej policzku, którego nie mogła dostrzec. Patrząc przez chwilę na swoje palce, wyglądała jakby na chwilę odpłynęła w myślach. W końcu jednak, ponownie uśmiechnęła się w łagodnym grymasie, po czym spojrzawszy na Chinatsę, oblizała palce z krwi.
- Nie myślałam, ze będziesz dla mnie tak ostra... A mniejsza... - ostatnie zdanie wypowiedziała bardziej do siebie
Kończąc mówić, uniosła trzymaną w ręce katanę na wysokość piersi, ustawiając ją tak, iż mogłaby się w niej bez problemu przejrzeć. Nie zrobiła tego jednak, nie zauważywszy tym samym niechlujnie rozmazanej plamy krwi na jej policzku. Ponadto, po krótkiej chwili, cała jej katana zniknęła, skąpana w otaczającej ją fioletowo-czerwonej mgle, zupełnie tak, jakby wchodziła przez swego rodzaju porta