-Hahahah to sie pobawimy
Zapytał zaciekawiony i rozśmieszony
-Jesli chcesz sie bawić to patrz .
Bakudou 21: Sekienton po czym powstała smuga czerwonego dymu i wyleciał z niej orzeł
Reiatsu: 5300(7950) - 450 = 7500-50=7450-150=7300
Siła: 15(20)* 2= 40
Wytrzymałość: 11(16)
Szybkość: 16(24)
Zręczność: 16(24)
Offline
-Hadou 32: Ōkasen
Powiedział tylko przeciwnik po czym wystrzelił promień w orła, który oberwał i spadł na ziemię. Mężczyzna powoli ruszył w jego stronę kręcąc mieczem.
-Wielki błąd.
Powiedział tylko.
Offline
Enquil się orazu przemienił
-Hahah to było zaplanowane to teraz ja
Chłopak się podsmiechiwał mimo ze oberwał po czym wyciągną miecz w strone przeciwnika i zaczą się rozciągac w jego strone i palić się obwiązał go parząc do tego
-Mowilem
Chłopak podszedł do przeciwnika i próbował go uderzyć w głowe trzonkiem od miecza .
Reiatsu: 5300(7950) - 450 = 7500-50=7450-150=7300-200=7100
Siła: 15(20)*1.5=30
Wytrzymałość: 11(16)-22=14
Szybkość: 16(24)-2-22
Zręczność: 16(24)-4=20
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-11-11 20:59:50)
Offline
Przeciwnik czekał do ostatniego momentu po czym użył shunpo aby uciec.
-Tak, no to się zabawmy.
Przeciwnik patrzył na Enquila.
-Bakudou no Ichi: Sai!
Powiedział tylko Shinigami, a ręce Enquila zostały zablokowane za jego plecami, wiązanie nie było silne lecz dało mu czas na atak. Szybko podbiegł do Enquila rozcinając mu ramie po czym odskoczył do tyłu i zaczął mówić inkantacje.
Offline
Enquil przełamał kido i złapał się za ramie stał tak chwile patrząc na przeciwnika
-Męczysz się chłoptasiu
Po czym przyłożył płonący miecz do rany by przestała krwawić po czym ruszył w strone przeciwnika i próbował uderzyć od dołu potem zrobił piruet na jednej nodze i próbował przeciąc na pół
-Jakoś ci nie idzie ta walka.
Offline
Przeciwnik spojrzał na Enquila.
-Hakudou 31: Shakkahou.
Czerwony promień wystrzelił w Enquiala rozrywając częściowo jego ubrania i raniąc poważnie.
-Dawaj dalej, walcz.
Krzyknął biegnąc na niego i atakując kataną jego tors.
-Ty buntowniku jesteś tym słabym, nie ja.
Burknął tnąc dalej kataną.
Offline
Enquil popatrzył ze zdziwieniem na przeciwnika i atakować tez przeciwnika próbował wykonać kopnięcie na klatke piersiową przeciwnika
-To patrz
Chłopak zaczą wytwarzać kule Saigo no ichibetsu i gdy był już blisko przeciwnika cisną w niego kulą organizacji przy wypuszczaniu kuli chłopak smiał się szyderczko
Reiatsu: 7100-720=6380
Siła: 20-2=18*2=36
Wytrzymałość: 14
Szybkość: 22-2=20*2= 40
Zręczność: 20-4=16
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-11-12 18:08:04)
Offline
Enquil trafił przeciwnika kulą, ten upadł na ziemię jednak leżąc tak złapał Enquial za nogę.
-Tsuzuri Raiden!
Przez Enquila przeszedł prąd o sporej sile rzucając go w drgawkach na ziemię. Shinigami jednak też został porażony i zginął. Enquil leżał teraz na ziemi i przez jakieś dwie godziny nie był w stanie się ruszyć.
//Nagroda: 600exp, 10PN, 5G\\
Na wybrzeżu pojawił się Mori i wziął Enquila na bark.
-Baran, dałeś się poobijać.
Powiedział do nieprzytomnego i przeteleportował się do pokoju Patariko. Tam opatrzył jego rany i pilnował aby za wcześnie nigdzie nie szedł.
Offline
Chinatsa pojawiła się nad skalistym wybrzeżem całkowicie nieświadoma tego, gdzie zmierzała. W ostatniej chwili zatrzymała się na skraju skały i popatrzyła w dół. Nie miała lęku wysokości, ale taki upadek do lodowatej teraz wody, byłby wysoce niebezpieczny. Szczególnie, że lód już pokrywał pewne partie wody a śnieg mieszał sie z szalejącym tutaj wiatrem. Biorąc szybko na ręce Shiroi by uchronić go przed zamiecią cofnęła się kilka kroków i stała tak wpatrując się w ogromne fale. Myślami wróciła do Hoffmana.
Już sama nie wiem co mam robić, co mówić, jak do niego dotrzeć... Wszystko, co na początku wydaje się dawać jakieś skutki, po pewnym czasie okazuje się że to była tylko głupia nadzieja i tak naprawdę nic a nic sie nie zmieniło... Czasami zastanawiam się, czy gdybym się nie pojawiła tutaj, nie było by dla niego lepiej... Gdybym miała przy sobie ten kamień od Patariko... Cholera! Wszystko jest przeciwko mnie!
- Kurwa! - krzyknęła próbując przebić się głosem przez okropnie huczący wiatr. Łzy powoli spłynęły pozostawiając piekące ślady.
Offline