-Dzieciak, a taki pewny siebie.
Uderzenia nie zrobiły większego wrażenia na shinigami, skoczył do Enquila i uderzył go mocno pięścią w twarz. Przeskoczył nad nim, najwyraźniej miał wyuczone wysokie skakanie, kiedy stał za nim zarzucił miecz na jego szyję.
-W zasadzie to możesz się przydać.
Powiedział i miał zamiar otworzyć bramę senkai.
reiatsu: 2100
siła: 5
wytrzymałość: 10
szybkość: 5
zręczność: 5
Offline
-Hahah juz jeden tak mowił a gdy pluł krwią był zdziwiony ze "zabił mnie dzieciak" wiec wiesz nie boje sie ciebie...
Enquil pluną krwią Uderzył przeciwnika w brzuch i próbował sie wyrwac.
- rób co chcesz i tak zginiesz ..!
Offline
Uderzenie nie zrobiło na nim większego wrażenia.
-Widać był słaby.
Odparł i kopnął Enquila w nogi co zmusiło go do klęknięcia. Zaczął spokojnie otwierać bramę senkai nadal trzymając miecz przy jego szyi.
-Chyba zaraz będziemy się zbierać.
reiatsu: 2100
siła: 5
wytrzymałość: 10
szybkość: 5
zręczność: 5
Offline
-Będziesz sie chyba sam zbierał bo ja zostaje tutaj...
Enquil zchował ręke pod kimono i zaczą inikantacje kidou.
-A własnie po co ci bym był potrzebny do czego sie przydam.?
Offline
-Jeszcze zobaczymy.
W tym momencie otworzył bramę, podniósł Enquila i ruszył w jej stronę.
-Jeszcze zobaczysz.
reiatsu: 2100
siła: 5
wytrzymałość: 10
szybkość: 5
zręczność: 5
Offline
-Ja ci mowilem ja nigdzie sie nie wybieram mimo wszystko...
-Hadou #4: Byakurai!
Enquil wystrzelił promien w przeciwnika
Siła: 10
Wytrzymałość: 5-1=4
Szybkość: 5
Zręczność: 5
Reiatsu: 2100-90=2010
Ostatnio edytowany przez Enquil (2012-09-19 18:33:49)
Offline
Shinigami zdziwiony został przewiercony przez promień, wypuścił miecz i osunął na kolana. Krew wylewała się z ust i rany.
-Podstępny śmieć, brawo.
Powiedział ostatnim tchnieniem.
//350 exp, 4PN 4G\\
Offline
Hayate wszedł na teren budowy, niepewnym krokiem chodził miedzy pracownikami. Nie pamiętał co się z nim stało, gdzie jest ani skąd tu przyszedł, jedyne co pamiętał to swoje imię i parę urywków z przeszłości. Chłopaka bolała głowa, prawie nie czuł nóg ani rąk. Zaskoczyło go to że nikt nie kazał mu się stąd wynosić, chciał poprosić o pomoc ale nie wiedział jak... zapomniał jak się mówi.
Offline
Chłopaka zauważył Hao. Przyjrzał się mu dokładnie i wyczuł w nim silny potencjał na silnego Hollowa. Przybrał ludzką postać chowając ciało Hollowa i zaszedł go do strony pleców.
-Oni cię nie widzą... -wyszeptał mu do ucha. Zanim zdążył go zauważyć ten znów był w martwej strefie jego wzroku. -Oni cię nie słyszą... Dla nich nie istniejesz... Bo tak na prawdę ty...
Przerwał na chwilę i dał dojrzeć się chłopakowi.
-... Jesteś martwy, chłopcze.
Czekał na jego reakcję z całego przedstawienia jakie mu urządził.
Offline