W lesie otworzyła się garganta wyszedł z niej Enquil oparł się o drzewo i odpalił fajka
-Czas się rozejrzeć poszukać czegoś do zabicia
Enquil poszedł wzdłuż ścieżki szedł uważnie i się rozglądał
Offline
Enquil szedł lasem było w nim bardzo spokojnie, panowało południe pogoda była bardzo ładna było ciepło i przyjemnie. Po dość długiej wędrówce nikogo nie spotkał było tam bardzo cicho i spokojnie. Drzewa były skąpane w słońcu prześwitującym przez zielone liście.
Offline
Enquil chciał zasnąć ale było południe ! Świeciło mu po oczach ! Jeszcze drzewo nie było zbyt wygodne ! Enquil był jeszcze w miarę wypoczęty !(Ty byś tylko spał leniu) Do o koła panował spokój wiatr powoli dmuchał na Enquila który był na drzewie było to dość wysoko ale widok był znakomity.
Offline
Enquil zeskoczył z drzewa rozejrzał się po llesie i stwierdził ze potrenuj a że było ciepło to zdją koszulke.Skupił całą swą energie na rękach i próbował wytworzyć kule . Potem cisnąć kulą w drzewo
Offline
Enquil próbował jeszcze raz tylko ze inaczej wyzwolił z siebie całaą swoją złość i skupił całą siłe w rękach pomyślał o upokarzających chwilach
-Mało pewności w swoje ataki ja ci pokarze
Enquil cisną kulą jak tylko mógł
Offline
-Hmm znów zle mam pewien pomysł tym razem sie uda
Enquil oddalił się od drzewa dosyć pewnie ustał jego wyraż twarzy zmienił się na poważny jak nigdy skupił całą swoją siłe w ręku i powiedział tylko
-Uda się wieże
Enquil wytwarzał kule dosyć długo by nią cisnąć w drzewo
Offline
Enquilowi się udało wytworzyć kulę była ona znacznie bardziej stabilna. Siłą kuli znacznie wzrosła ale to nadal nie niwelowało różnicy sił miedzy kulami pozostałych członków organizacji. Drzewo poniosło średnie obrażenia bo odpadła jedna gałąź. W okolicy było słychać szmer liści.
Offline
Enquil usiadł pod drzewem zmęczony lekko odpalił papierosa i myślał jak ma zrobić silniejszą kule tak aby była równa z członkami oragnizacji
-Nie spytam sie ich o pomoc bo mnie wyśmieją ze sam nie potrafie stworzyć próbuje ostatni raz potem ide coś zabić
Enqul ustał znów na prost drzewa zrobił to samo tylko ze jeszcze bardziej stanowczo i z siłą jakej jeszcze nigdy nie miał zebrał w sobie i prówał utworzyć kule i cisnąć nią w drzewo
Offline
Kiedy Enquil powiedział te słowa nagle z za krzaków wyłoniła się reszta głowy była pokryta maską. Enquil usłyszał dość szybko odpowiedz brzmiała na jakby żeński odgłos.
-Tak, A co ci do tego ?
Postać nie wyłoniła się cała z za krzaków.
Offline
-Wiedziałem czemu siedzisz w krzakach długo już tu siedzisz chcesz mnie zabić
Enquil zbliżył się dokrzaków dosyć pewnie lecz na twarzy był pokazany usmiech
Trzymał mocno i pewnie miecz jak by ją zaraz zabić
Offline