Arrancar wstał i zaczął spokojnym krokiem iść w stronę shinigamich. Starał się jednak ukrywać w cieniu. Nie specjalnie chciał on z nimi walczyć, póki co wolał ich tylko poobserwować i dowiedzieć się jakichś być może ważnych i przydatnych informacji.
Offline
Po chwili dostrzegł ich, było ich pięciu, czterech mężczyzn próbowało wygrzebać jakąś skrzynię z ruin była ona dość dużych rozmiarów nie była niczym ozdobiona a ostatnia dziewczyna rozglądała się po ruinach jakby czegoś szukała. Nic nie mówili do siebie wyglądało to trochę jak rutynowa praca. Mikashi nie został dostrzeżony przez nikogo z nich.
Offline
w spokoju obserwował wszystko nie ruszając się z miejsca. Prawdę mówiąc, bardzo zaciekawiło go to co znajduje się w skrzyni, jak i to do czego ta rzecz posłuży tym osobnikom. Niezauważony bacznie spoglądał na kwartet, po czym najszybciej jak potrafił spróbował przenieść się w miejsce zbliżone do tego, w którym przebywała dziewczyna. Niezbyt chciał się ujawniać, ale jeśli to nastąpi, raczej nie będzie pokojowo nastawiony.
Offline
Dziewczyna wyciągała coś i zaczęła pisać wyglądało to na jakąś listę. Czwórka mężczyzn wyciągała skrzynię i jeden z nich powiedział mamy to teraz możemy wrócić do kryjówki. Chłopaki wzięli skrzynię która była dość duża przypominała trochę trumnę, dziewczyna wyszeptała coś pod nosem przykładając rękę do ucha i ruszyła w kierunku chłopaków kruży nieśli skrzynię przez park. Nie wyglądało na to żeby ktoś zauważył obecność mikashiego.
Ostatnio edytowany przez Rafael (2012-07-17 21:09:24)
Offline
Skoro, jego szybkość była wystarczająca bo został niezauważony, postanowił wykonać pewien manewr przy użyciu jednej ze swoich umiejętności. Załamał światło wszędzie wokół siebie i stając się niewidocznym przemieścił się. Gdy anulował efekt swojej umiejętności, to znajdował się na skrzynie w pozycji siedzącej. Spoglądał na shinigamich, jego twarz bez żadnego wyrazu, czy jakichkolwiek emocji wyglądała niczym maska. Dostojna osoba w garniturze wzieła krótki wdech po czym spytała
- A co tu macie ciekawego? -
edit:
Dodałem znak zapytania na końcu mojej kwestii.
Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-07-18 21:43:53)
Offline
Shinigami nieśli skrzynię gdy nagle pojawia się mikashi i wylatuje ze swoim tekstem oni wtedy całkowicie zszokowani puszczają skrzynię, która z dość dużą prędkością rozbija się jednym rogiem o ziemię, widać w niej jakieś bandaże i butelki które są dziwnie etykietowane. Dziewczyna odwróciła się, wyciągnęła swoje zanpaktou i zamamrotała coś pod nosem po czym jej zanpaktou z zwykłej katany zmienił się na maczetę z dziwnymi zółtymi znakami, lecz mimo tego nie była ona w stanie zagrozić mikashiemu, widział on bowiem że jej ruchy były bardzo powolne w stosunku do jego. Powiedziała ona zaraz po aktywowaniu shi kai.
-Kim jesteś ? czego tu chcesz ?
Offline
Arrancar wylądował na ziemi obok skrzyni, nie chcąc wpaść na papiery. Ogarnął wzrokiem większą część "gratów", po czym zaczął.
- Ja? Tak tylko przechodziłem. Ciekawi mnie co takiego porabiacie i co jest w tej skrzyni. Nie mam złych zamiarów - odparł Mikashi. Wyglądał na rozbawionego. Spojrzał na to co dziewczyna trzyma w dłoni, po czym powiedział
- Chcesz zaatakować niewinnego osobnika? Czy mam jakąś broń. Noszę jedynie garnitur. - mówił rozkładając ręce. Starał się mieć na uwadze zachowanie każdego z shinigamich. Nie chciał, żeby któryś z nich go zaskoczył
Offline
Czterej shinigami nie próbowali nic robić stwierdzili najwyraźniej że nie ma po wchodzić w paradę dziewczyninie shinigami. Dziewczyna słysząc słowa mikashiego odpowiada z maczetą wycelowaną w niego ale nie wygląda aby coś ładowała.
-Niewinnego ? to tacy istnieją ? Sądząc po tym jak się pojawiłeś na pewno nie jesteś taki bezbronny. Powtórzę jeszcze raz kim jesteś ?
Machnęła głową do reszty, a oni ostrożnie podeszli do skrzyni i zaczęli ładować to co się wysypało aby móc to przenieść.
Offline
- Jestem wędrowcem, krążę po całym świecie bez konkretnego celu. Gdy coś mnie zainteresuje, to staram się dowiedzieć więcej na ten temat, a moje imię to Mikashi Tanama. - odparł wyraźnie zirytowany powagą dziewczyny Arrancar. Po raz kolejny spojrzał na skrzynię, po czym pytające spojrzenie skierował na dziewczynę. Był gotowy do walki, czuł że zaraz puszczą mu nerwy i zrobi coś, czego robić nie chciał. Nie uśmiechało mu się mordować kolejnych ludzi, ale ostatnio jego cierpliwość widocznie zniknęła.
Offline
Dziewczyna słysząc słowa mikashiego trochę się uspokoiła ale była nadal podejrzliwa, pochyliła maczetę w duł aby zmniejszyć poczucie wrogości.
-Ja jestem Saori. Dobrze powiem ci co takiego jest w tej skrzyni i dlaczego ją wygrzebaliśmy ale ty najpierw powiesz mi do jakiej rasy należysz bo nie wyglądasz mi ani na shinigami a tym bardziej na pustego, w dodatku nie czuję twojego reiatsu.
Reszta shinigami nie przeszkadzała sobie w pakowaniu.
Offline
- Hmmm, powiedzmy że jestem duszą o specjalnych umiejętnościach. Jestem wystarczająco silny by móc się obronić przed hollowami. - odparł z powagą Mikashi patrząc na dziewczynę. Po czym jedną rękę włożył do kieszeni, a drugą pozostawił swobodnie wiszącą. Następnie chcąc pokazać, że teraz to on czeka na odpowiedź, zerknął w stronę skrzyni.
Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-07-21 21:36:32)
Offline
Dziewczyna odpowiada dość długim monologiem.
-Za dużo ci nie mogę powiedzieć ale w tej skrzyni są leki które znośmy do głównej placówki z kryjówek, ogólnie my czyli buntownicy szykujemy się do walki z soul Society nic dokładniejszego nie mogę ci powiedzieć, właściwie jeszcze słyszałam że do tej walki ma nawet dołączyć espada ale to pewnie plotki.
Reszta shinigami spakowała to co się wysypało do skrzyni i była gotowa go drogi czekała tylko na rozkaz. Dziewczyna schowała maczetę nadal przemienioną i zadała pytanie
-To jak rozejdziemy się w pokoju czy masz jakieś inne plany ?
Offline
- A może mógłbym się przejść z wami?. Jakoś nie mam nic specjalnego do roboty, a chętnie zapoznam się z innymi.. Jak was nazwałaś 'buntownikami'? - odparł Mikashi lekko uśmiechnięty. Włożył obie ręce do kieszeni, po czym odsunął się parę kroków, aby umożliwić innym shinigamim przejść. Czekał na odpowiedź
Ostatnio edytowany przez Mikashi Tanama (2012-07-22 14:24:02)
Offline
Dziewczyna zamyśliła się znacznie po czym uśmiechnęła i przysunęła się do mikashiego mówiąc mu na ucho.
-Istnieje taka możliwość ale musisz robić to co ci powiem... Będziesz udawał nowego shinigami... Musisz sobie załatwić jakaś katanę... Na moje nikt się nie połapie jeśli powiesz że zostałeś niedawno przemieniony i będziesz dzięki temu mógł poruszać po bazie w miarę swobodnie... Ale jak coś to ja nic nie wiem o tobie zrozumiano ? A teraz pójdę i rzekomo przeprowadzę twoją przemianę w shinigami jako że niby jesteś teraz duszą pasują takie warunki ?
Po wypowiedzeniu tych zdań machała do reszty aby szli a ci ruszyli nie przejmując tym co się dzieje.
Offline
- Dobrze, potrafię stworzyć sobie katanę, ale mam jeden warunek. Nie możesz dotknąć mojego czoła czubkiem swojej katany. Chronią mnie dość potężne pieczęcie. - odparł Mikashi, po czym wysunął rękę do przodu, gdzie po chwili znikąd pojawiła się mała katana. Z każdą chwilą zwiększała ona swój rozmiar, ale w pewnym momencie zniknęła. Arrancar powiedział jeszcze dziewczynie, że stworzy ją gdy będzie potrzebna. Po czym dotknął palcem czoła, gdzie na ułamek sekundy pojawiły się dziwne znaki. Była to mała prezentacja "pieczęci", która miała przekonać dziewczynę o tym, że Mikashi jest tym kim mówi. Po krótkiej chwili wszystko jednak wróciło do normy.
Offline